Właśnie wracam z MOPS-u i w sumie wyszłam głupsza niż weszłam:/
Jako, że pracowałam trzy miesiące (październik, listopad, grudzień), bo mój podopieczny był w tym czasie w szpitalu pani w OPS poinformowała mnie, że należy mi się zwrot zasiłku do końca września, a za okres od stycznia do maja już nie, bo pracą zerwałam ciągłość. Za to należy mi się ZDO od czerwca na bieżąco - tutaj już zerwanie ciągłości nie gra roli... Szczerze to mi to brzmi śmiesznie. Skoro ciągłość zaważyła na niemożności spłaty za zaległe miesiące to dlaczego należy mi się ZDO na bieżąco? Przecież logicznym jest, że takim tokiem myślenia też się nie powinno należeć.
Na koniec tego wywodu pani z OPS powiedziała mi, że mimo, że tak mi powiedziała to w sumie jeszcze nie wie o co chodzi w tej ustawie, bo czeka na restrykcje z góry. Co nie powstrzymało jej przed ówczesnym ogłoszeniem swojej interpretacji. Czeski film, normalnie.