Z oświadczenia majątkowego Henryki Krzywonos wynika, że jej miesięczna emerytura wynosi ok. 6200 zł brutto. To trzy razy więcej niż średnia emerytura w Polsce, choć Henryka Krzywonos była tramwajarką i pracowała w stoczni, a na emeryturę odeszła w wieku 56 lat. Skąd tak wysokie świadczenie?
W oświadczeniu majątkowym Krzywonos, posłanka PO, napisała, że w 2014 r. otrzymała 74 771 zł emerytury. Miesięcznie to ok. 6230 zł. Mniej więcej tyle wynosiła generalska emerytura Wojciecha Jaruzelskiego... To kwota olbrzymia, ponad 3 razy większa niż średnia emerytura w Polsce.
"SuperExpress" zauważa:
“ Krzywonos-Strycharska nie była przecież sędzią, prokuratorem, emerytowanym wojskowym w wysokiej randze czy europosłanką. Takie osoby mają wysokie świadczenia. Krzywonos była tramwajarką, pracowała w stoczni, należała do krytyków komunistycznej władzy, a później prowadziła rodzinny dom dziecka. Na emeryturę przeszła wcześnie, w 2009 r., mając 56 lat. Takim osobom polskie państwo nie płaci kokosów.
Jako osoba publiczna - mówiąca ostatnio cały czas o wolności i demokracji - Henryka Krzywonos powinna zatem wyjaśnić, jak udało się uzyskać tak wysokie świadczenie. Zwłaszcza że posłanka PO jest zwolenniczką przechodzenia kobiet na emeryturę dopiero w wieku 67 lat - a jej partia straszy, że jeżeli ten wiek będzie niższy, wypłacane kwoty będą nikłe. A tu proszę... ktoś, kto skończył pracować w wieku 56 lat, dostaje aż 6200 zł miesięcznie.
"SuperExpress" zapytał Henrykę Krzywonos o jej emeryturę. Co usłyszał w odpowiedzi?
“ Nie będę się nikomu tłumaczyć - odparła
Co za emerytura
Re: Co za emerytura
No to nareszcie zaczynam rozumieć, dlaczego ta niby legenda Solidarności tak bryka. Jednego jej odmówić nie można - przynajmniej potrafi być wdzięczna. Swoją drogą, ciekawe, jakie miała ta motornicza kwalifikacje, że pozwolono prowadzić jej rodzinny dom dziecka?
Re: Co za emerytura
W 2009 r. 56-letnia Henryka Krzywonos, obecnie posłanka PO, uzyskała od Donalda Tuska specjalną, dodatkową emeryturę, która w sumie wyniosła ponad 6 tys. zł. – Żadnemu z prawdziwych działaczy i twórców Solidarności nie przyznano nigdy tak wysokiej emerytury, wielu z nich żyło lub żyje do tej pory w nędzy. Widocznie tyle wynosi opłata za granie legendy Solidarności pogodzonej z tajną policją Kiszczaka – komentuje były opozycjonista Krzysztof Wyszkowski.
Według danych opublikowanych przez ZUS w latach 2010–2014 premier i ZUS przyznali ponad 5 tys. emerytur specjalnych dla opozycjonistów i osób szczególnie zasłużonych np. dla kultury. Największa z nich wynosiła jednak 2 tys. zł, a nie jak w wypadku Henryki Krzywonos – 3,5 tys. zł. Sprawa gigantycznej emerytury w kraju, w którym ponad 677 tys. emerytów otrzymuje emeryturę niższą niż tysiąc złotych, wywołała powszechne oburzenie. Tak niskie emerytury mają także byli opozycjoniści, którzy starają się na mocy lipcowej uchwały Sejmu o dodatek w wysokości... 400 zł!
– Jak na razie o status osoby działającej w opozycji i osoby represjonowanej wystąpiło 911 osób – poinformowała "Gazetę Polską Codziennie" rzecznik IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak. Wielu z nich, mimo że ich emerytura nie uzyskuje najmniejszego wymaganego ustawowo pułapu, żyje w niedopuszczalnych warunkach. – Jeżeli rzeczywiście 2/3 kwoty, którą Henryka Krzywonos pobiera w postaci emerytury, jest przyznane opozycjonistom jako emerytura specjalna od premiera, to jest to rzeczywiście skandal, nigdy się z tak wysoką emeryturą specjalną nie spotkałem. W całej Polsce mamy setki ludzi o wiele bardziej zasłużonych, ludzi z pierwszej linii frontu, którzy żyją poniżej granicy ubóstwa – podkreśla Przemysław Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Pokolenie, inicjator akcji wsparcia opozycjonistów „Pomóż zapomnianym”.
Według danych opublikowanych przez ZUS w latach 2010–2014 premier i ZUS przyznali ponad 5 tys. emerytur specjalnych dla opozycjonistów i osób szczególnie zasłużonych np. dla kultury. Największa z nich wynosiła jednak 2 tys. zł, a nie jak w wypadku Henryki Krzywonos – 3,5 tys. zł. Sprawa gigantycznej emerytury w kraju, w którym ponad 677 tys. emerytów otrzymuje emeryturę niższą niż tysiąc złotych, wywołała powszechne oburzenie. Tak niskie emerytury mają także byli opozycjoniści, którzy starają się na mocy lipcowej uchwały Sejmu o dodatek w wysokości... 400 zł!
– Jak na razie o status osoby działającej w opozycji i osoby represjonowanej wystąpiło 911 osób – poinformowała "Gazetę Polską Codziennie" rzecznik IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak. Wielu z nich, mimo że ich emerytura nie uzyskuje najmniejszego wymaganego ustawowo pułapu, żyje w niedopuszczalnych warunkach. – Jeżeli rzeczywiście 2/3 kwoty, którą Henryka Krzywonos pobiera w postaci emerytury, jest przyznane opozycjonistom jako emerytura specjalna od premiera, to jest to rzeczywiście skandal, nigdy się z tak wysoką emeryturą specjalną nie spotkałem. W całej Polsce mamy setki ludzi o wiele bardziej zasłużonych, ludzi z pierwszej linii frontu, którzy żyją poniżej granicy ubóstwa – podkreśla Przemysław Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Pokolenie, inicjator akcji wsparcia opozycjonistów „Pomóż zapomnianym”.
Re: Co za emerytura
Hasło: „Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą” zyskało całkiem nową jakość. Dzięki Henryce Krzywonos-Strycharskiej – poseł PO – która w jednym z kolorowych pism opowiedziała o swoim mężu. Okazało się, że Krzysztof Strycharski ma za sobą zaskakującą przeszłość – był zomowcem.
Robi się coraz ciekawiej. Niedawno pisaliśmy o tym, że w 2009 r. 56-letnia Henryka Krzywonos uzyskała od Donalda Tuska specjalną, dodatkową emeryturę, która w sumie wyniosła ponad 6 tys. zł. – Żadnemu z prawdziwych działaczy i twórców „Solidarności” nie przyznano nigdy tak wysokiej emerytury, wielu z nich żyło lub żyje do tej pory w nędzy. Widocznie tyle wynosi opłata za granie legendy „Solidarności” pogodzonej z tajną policją Kiszczaka – komentował ten fakt były opozycjonista Krzysztof Wyszkowski.
Z kolei inni uczestnicy wydarzeń Sierpnia 1980 r. są zbulwersowani wykorzystywaniem i zakłamywaniem przez obecną posłankę Platformy Obywatelskiej historii pierwszej „Solidarności”. – Przede wszystkim, co należy podkreślić, Henryka Krzywonos nie zatrzymała żadnego tramwaju. Pojazd stanął, gdy już wszyscy dołączyli do strajku i postanowiono odciąć prąd – podkreślał stanowczo w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Karol Krementowski, przewodniczący Komitetu Założycielskiego w Gdańskich Zakładach Elektronicznych UNIMOR, doradca Solidarności w ponad stu zakładach na Wybrzeżu. – Nigdy też niczego nie drukowała, nie chciała się angażować nawet w kolportaż naszych ulotek – dodawał.
Teraz okazało się, że mąż Krzywonos Krzysztof Strycharski – wzięli ślub w 1987 roku zaledwie po trzech miesiącach znajomości – był w ZOMO. Opowiedziała o tym sama poseł Platformy.
“ Młodszy ode mnie o 12 lat, były zomowiec. Ale ja ludzi nie osądzam pochopnie. Dla mnie najważniejsze było, że nie chciał nawet piwa. Nie pije znaczy
– tłumaczyła Krzywonos w rozmowie z magazynem „Viva!”.
“ Krzysztof powiedział, że był w wojsku i milicji. Nie spodobało mi się to. Ale wyjaśnił, że jedyną akcją, w jakiej brał udział, było poszukiwanie ciała księdza Popiełuszki. Zaczęła się przyjaźń
– mówiła w jednym z wywiadów.
ZOMO, czyli Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej zostały powołane w drugiej połowie 1956 roku (po Poznańskim Czerwcu), przede wszystkim do zaprowadzania porządku w sytuacjach wyjątkowych. W latach 80. formacje ZOMO były używane głównie do rozpraszania manifestacji opozycyjnych, podczas których zasłynęły z brutalności i bezwzględności. Główne zadania pacyfikacji strajków, które wybuchły na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego, powierzono ZOMO i MO. Mur w kopalni „Wujek” obaliły 16 grudnia 1981 r. roku wojskowe czołgi, ale do górników strzelał specjalny pluton ZOMO. Od ich kul zginęło 9 osób. Łącznie w czasie stanu wojennego w wyniku ataków ZOMO zginęło około 40 osób. Po raz ostatni ZOMO zostało użyte 3 lipca 1989 r., kiedy rozpędziło demonstrację przeciwko zaproponowaniu kandydatury Wojciecha Jaruzelskiego na urząd prezydenta Polski.
Robi się coraz ciekawiej. Niedawno pisaliśmy o tym, że w 2009 r. 56-letnia Henryka Krzywonos uzyskała od Donalda Tuska specjalną, dodatkową emeryturę, która w sumie wyniosła ponad 6 tys. zł. – Żadnemu z prawdziwych działaczy i twórców „Solidarności” nie przyznano nigdy tak wysokiej emerytury, wielu z nich żyło lub żyje do tej pory w nędzy. Widocznie tyle wynosi opłata za granie legendy „Solidarności” pogodzonej z tajną policją Kiszczaka – komentował ten fakt były opozycjonista Krzysztof Wyszkowski.
Z kolei inni uczestnicy wydarzeń Sierpnia 1980 r. są zbulwersowani wykorzystywaniem i zakłamywaniem przez obecną posłankę Platformy Obywatelskiej historii pierwszej „Solidarności”. – Przede wszystkim, co należy podkreślić, Henryka Krzywonos nie zatrzymała żadnego tramwaju. Pojazd stanął, gdy już wszyscy dołączyli do strajku i postanowiono odciąć prąd – podkreślał stanowczo w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Karol Krementowski, przewodniczący Komitetu Założycielskiego w Gdańskich Zakładach Elektronicznych UNIMOR, doradca Solidarności w ponad stu zakładach na Wybrzeżu. – Nigdy też niczego nie drukowała, nie chciała się angażować nawet w kolportaż naszych ulotek – dodawał.
Teraz okazało się, że mąż Krzywonos Krzysztof Strycharski – wzięli ślub w 1987 roku zaledwie po trzech miesiącach znajomości – był w ZOMO. Opowiedziała o tym sama poseł Platformy.
“ Młodszy ode mnie o 12 lat, były zomowiec. Ale ja ludzi nie osądzam pochopnie. Dla mnie najważniejsze było, że nie chciał nawet piwa. Nie pije znaczy
– tłumaczyła Krzywonos w rozmowie z magazynem „Viva!”.
“ Krzysztof powiedział, że był w wojsku i milicji. Nie spodobało mi się to. Ale wyjaśnił, że jedyną akcją, w jakiej brał udział, było poszukiwanie ciała księdza Popiełuszki. Zaczęła się przyjaźń
– mówiła w jednym z wywiadów.
ZOMO, czyli Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej zostały powołane w drugiej połowie 1956 roku (po Poznańskim Czerwcu), przede wszystkim do zaprowadzania porządku w sytuacjach wyjątkowych. W latach 80. formacje ZOMO były używane głównie do rozpraszania manifestacji opozycyjnych, podczas których zasłynęły z brutalności i bezwzględności. Główne zadania pacyfikacji strajków, które wybuchły na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego, powierzono ZOMO i MO. Mur w kopalni „Wujek” obaliły 16 grudnia 1981 r. roku wojskowe czołgi, ale do górników strzelał specjalny pluton ZOMO. Od ich kul zginęło 9 osób. Łącznie w czasie stanu wojennego w wyniku ataków ZOMO zginęło około 40 osób. Po raz ostatni ZOMO zostało użyte 3 lipca 1989 r., kiedy rozpędziło demonstrację przeciwko zaproponowaniu kandydatury Wojciecha Jaruzelskiego na urząd prezydenta Polski.
Oprócz Co za emerytura - HYdE PaRK przeczytaj również:
Bezkarne muzułmańskie bestie z Rotherham
Faryzeiski lament
Mapa gwałtów popełnionych przez imigrantów
Film zablokowany we wszystkich krajach gównianej UE
49 orzeczeń TK które olano, w tym z naszego podwórka
Nowa mowa nienawiści
Jak PO z Komorowskim odwdzięczali się "artystom"
Macie prawo wiedzieć
"Tolerancja" w wydaniu GW
Przyjaciele Putina
Dzieci imigrantów zgwałciły uczennicę w szwedzkiej szkole
Szok! Henryka Krzywonos zostanie...modelką!
Sikh z Krakowa, którego historia obiegła świat, kłamie.
Straszył PiS-em a sam do tego nawołuje
Nareszcie jest zgoda na dekomunizację
Brednie o apolityczności