Witam, mam takie pytanie...
Od 1,5 roku nie mieszkam z rodzicami. Jestem w ostatniej klasie technikum, rodzice nie dają mi żadnych pieniędzy. Czy mogę liczyć na jakieś wsparcie finansowe od państwa?
Zamieszczałam już post wcześniej, ale zginął w tej lawinie pytań. Ktoś jednak zapytał z czego się utrzymuję, więc tu napiszę.
Mój chłopak pracuje, ale nie powiem - ciężko jest. On kokosów nie zarabia, a życie wiadomo kosztuje. Do tego moja szkoła to też dość spory wydatek - tym bardziej teraz kiedy matura za pasem i co chwila każą nowe książki kupować. A ja naprawdę nie mam już skąd na to brać. ;/
Wiem, wcześniej powinnam się za to zabrać, ale wcześniej żył jego tata, trochę nam pomagał i jakoś dawaliśmy radę. Teraz już nie ma kto nam pomóc.
Chciałabym się dowiedzieć, czy mogę liczyć na jakieś stypendium czy coś w tym rodzaju? Nie chciałabym iść do rodziców po alimenty.
Może to głupie z mojej strony, ale uważam, że oni sami powinni dojść do tego, że powinni mi dawać chociaż na szkołę. Stać ich na to. A żadne nawet nie zapytało czy mi na coś brakuje, czy mam na szkołę. Od razu tylko powiedzieli rodzinie, że w ogóle nie chodze do szkoły, że nie zdam etc. Co oczywiście jest absolutną głupotą. Chodzę do szkoły, co więcej uważam, że mam całkiem niezłe stopnie.
PROSZĘ O POMOC.
Z góry DZIĘKUJĘ.