Moim zdaniem i redakcja artykułu i sens umorzenia długu przemawia za tym, by robić to wyłącznie w odniesieniu do świadczeń, ustalonych jako nienależnie pobrane w odrębnym postępowaniu.
Umorzyć można wyłącznie dług, a dopóki decyzja nie stanie się ostateczna długu nie ma.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
No właśnie, dokładnie w tym sęk. Jeśli nie ma wierzytelności, ustalonej ostateczną decyzją, nie można w stosunku do niej zastosować ulgi w postaci rozłożenia na raty.
Człowiek jest istotą, która całe swe życie trawi na próbach przekonania siebie, że jej istnienie nie jest bezsensowne. Albert Camus
Ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Pisałem, że robię tak wyjątkowo wyłącznie w przypadku gdy wpłynie podanie o raty przed wydaniem decyzji, a po zawiadomieniu. Wiem, że to jest trochę na skróty, ale przez 8 lat mojej pracy, zdarzyło się to z 5 razy i nikt się nigdy nie czepiał.