czy wasi kierwonicy/dyrektorzy są ludźmi??

[~helios]

Pytanie może banalne, może nie na miejscu ale .... jak popatrze na moją kierowniczkę ośrodka to mi ręce opadają

NIe ma pojęcia o pracy, o tym co kto wykonuje i ile pracy w to wkłada
Zajmuje się bzdetami, a jesli potrzebuje się pomocy w jakimś temacie to odwraca kota ogonem, że zajeta.....jak niby ma udzielić pomocy skoro nie zna się na żadnym dziale???

Wszystkie pieniązki dzieli według uznania czytaj niesprawiedliwie

I co najgorsze jest mściwa, zawsze w kiepskim humorze, nie jest w stanie wysłuchać pracownika

Może ktos powie, który jest godny wymienienia go na forum?

[~złośnica]

mój!!!

[~nodik]

tak są

[~ren]

i mój

[purocka]

A moja jest ok. Problemy rozwiązujemy wspólnie, co nie znaczy, że zawsze jest \"cacy\", bo zgrzyty też się zdarzają, w końcu mamy różne charaktery. Zawsze jednak dochodzimy do wspólnego consensusu. Współpraca układa się nam dobrze. Pracujemy w myśl zasady: \"gdy okręt tonie, to wraz z załogą\".

[dzibar]

generalnie są, tylko mocno zagubieni

[assumanti]

co niektórzy mają porostu inne wartości, priorytety, inny sposób na życie. Szkoda, że co niektórzy z nich kierują jednostkami pomocy społecznej.

[assumanti]

\"co niektórzy\" - jakoś tak wyszło za dużo myśli a jedna głowa

[~dyro]

jestem ludź

[~Helka]

jestem normalnym człowiekiem i chyba już bardziej w pracy niż we własnym życiu; czasem wolałabym swój zespół traktować bardziej rygorystycznie ale zawsze to mój zespół, ja za niego odpowiadam i ja bronię choc czasem trzeba złajać