jeżeli ktoś ma pole ale nie uprawia go, to liczymy mu dochód z pola? Tak robia pracownicy socjalni bez względu czy pole jest uprawiane i czerpia korzyści czy też nie, a jak jest w przypadku dodatków mieszkaniowych? pierwszy raz mi się zdazyła tak sytuacja że wnioskodawca posiada pole ale oprócz tego że płaci za niego podatek nic z nim nie robi, nie uprawia i nie ma żadnych korzyści....co robić liczyc czy nie? proszę o wypowiedzi... bo co dwie głowy to nie jedna
Dochód z gospodarstwa rolnego i tak jest fikcyjny, socjalistycznie jednakowy dla każdego. Nie Twój problem, że ktoś nie sadzi, nie sieje; jest gospodarstwo, jest dochód (202,58 zł/m-c/hap).
Może niechętnie, ale też.
Bo skąd niby granica 1 ha??? Gdyby z ustawy o dodatkach, to w porządku.
Przykładowo w Kc też jest gospodarstwo, i też bez limitu.
A powiedzieli może na podstawie jakiego przepisu z naszej ustawy???
Bo na moim szkoleniu wyraźnie było powiedziane, ze liczy sie gosp niezależnie od ilości hap, a na forum chyba była kiedyś kopia pisma Ministerstwa z podobnym wnioskiem.
Cóż, tak naprawdę, na podstawie ustawy o podatku rolnym (art. 2, ust. 1),
"za gospodarstwo rolne uważa się obszar gruntów, o których mowa w art. 1, o łącznej powierzchni przekraczającej 1 ha lub 1 ha przeliczeniowy, stanowiących własność lub znajdujących się w posiadaniu osoby fizycznej (...)."
Stąd można sobie jakieś wnioski wyciągnąć, ale co kto lubi - jak to w dodatkach.