Ostatnio na szkoleniu ktoś opowiadał, że któryś PCPR zbiera wnioski na środki pomocnicze przez kwartał i ocenia pod względem merytorycznym. Wymyślili sobie jakąś skalę. Na pewno w pierwszej kolejności stopień znaczny, chyba dochód biorą pod uwagę, czy ktoś jest sam w gospodarstwie i jeszcze wiele kryteriów. Kasę też podzielili na cały rok i przyznają w danym kwartale tylko tym, którzy załapią się zgodnie z tymi punktami, reszta odmowa i mogą próbować w kolejnym kwartale. Przecież warunkiem przyznania dofinansowania jest jest ważne orzeczenie, refundacja z NFZ i kryterium dochodowe. Takie dyskryminowanie osób (bo zapewne osoby z lekkim mają małe szanse a niejednokrotnie konieczność dużą na jakiś przedmiot) chyba nie do końca jest dobrym rozwiązaniem. Co o tym myślicie? A może faktycznie wprowadzić takie rozwiązanie u siebie?