SZKOLENIA

[jerzozwierz]

Może jestem już przez ten zawód wrednym, nieczułym cynikiem, ale o ile wiem, Włocławek ma pomoc w formie posiłków, pomoc finansową, żywność z PKPS... Nie wiem, jak tą pomoc rozdysponowuje, ale wydaje mi się, że nie ma powodu, żeby człowiek objęty instytucjonalną pomocą miałby chodzić głodny. Jestem przeczulony być może dlatego, że osobiście znam klienta, który chodzi po klatkach schodowych prosząc o jedzenie, a po wyjściu z klatki całe otrzymane jedzenie wyrzuca do śmietnika, ponieważ w rzeczywistości liczy na to, że ludzie w pośpiechu dadzą mu pieniądze, a nauczył się już, że wprost o pieniądze nie należy prosić. Dodam, że ma zapewniony 1 ciepły ciepły posiłek dziennie i bony do sklepu na żywność. Nie chcę nikogo skrzywdzić, być może człowiek napotkany przez informatyka został skutecznie zniechęcony do pomocy instytucjonalnej, a może ma jakieś inne powody, żeby z niej nie korzystać. Chodzi mi tylko o to, że ta Polska, o którą tak walczył ojciec narratora, w rzeczywistości naprawdę mało kogo pozostawia głodnego.