Ewuś twe wdzięki mnie onieśmielają, ale na widok twych delikatności, gorących od samego poranka, lekko otulonych krótką koszulą to każda część mej męskości wyrywa się i pragnie być już uwolniona z obcisłości, dajesz mi ukryty znak, szepnęłaś do mnie wejdź do środka, bo ja tak czekam,
już sobie nas wyobrażam jak stoję na schodach, ty uchylasz drzwi, bez zbędnych słów łapiemy się za ręce i wchodzimy na wyższy poziom naszych pragnień i zmysłów, w dostojnym uniesieniu jesteśmy złączeni, tak nam dobrze, tak poznajemy głębiej siebie, nasze usta kosztują nektar z rajskich kwiatów, nasze ciała pragną jeszcze i jeszcze, nasze myśli wołają o tak, o tak jak dobrze.