Pan X złożył w dniu 21 czerwca 2016 r. wniosek na 500plus na okres zasiłkowy 2016-2017. Ponieważ jego żona przebywała za granicą w celach (ponoć) zarobkowych, wniosek przekazano marszałkowi (wojewodzie). Pan X nie utrzymywał kontaktów z żoną więc nie miał zielonego pojęcia gdzie ona dokładnie przebywa i gdzie pracuje. My też nie byliśmy w stanie tego ustalić. Zresztą Pan X i Pani X w zasadzie rzadko kiedy trzeźwieli... Wniosek tak czy siak trafił do marszałka i przeleżał tam dwa lata - do k. sierpnia 2018 r.
Wojewoda ostatecznie ustalił, że nic nie ustalił i zwrócił wniosek nam do rozpatrzenia. Facetowi w zasadzie przysługuje 9000 zł wyrównania. Z tym, że jak zaznaczyłem to chroniczny alkoholik. Dziecko na które wnioskował praktycznie nie pozostawało na jego utrzymaniu/wychowaniu - błąkało się po różnych miejscach - internatach (opłacanych przez OPS), mieszkało u siostry albo wręcz pokątnie u znajomych. Ojciec ani matka nie interesowali się jego losem. Sąd i kuratorzy nie zdecydowali się na odebranie praw rodzicielskich, gdyż dziecko zbliżało się do pełnoletności. W br. ukończyło ono 18 lat, rzuciło szkołę i poszło w tzw. świat. Został problem zaległego 500. Jest niby art. 9 i 15 ustawy - ale mają się one tutaj jak pięść do nosa (facet nie marnuje świadczenia on je ZMARNUJE dopiero). Art. 22 też brzmi tu mętnie. Jak facet dostanie te 9000 to zapije się na śmierć (to pewne) - pokryć wydatków związanych z dzieckiem też w zasadzie nie ma jak - bo obecnie jest pełnoletnie i już "wyszło z domu". JAK odmówić przyznania prawa do świadczenia?. Na co się powołać? - na brak sprawowania opieki? (plus opinia kuratora, notatki pracowników socjalnych, wywiady z lat 2016-2017???).
Dziękuję z góry za każdą sugestię.