witam,pielęgniarka środowiskowa zgłosiła do ośrodka, że w jednej rodzinie gdzie są dzieci (w szkole podstawowej) jest wszawica. pomimo rozmowy pielęgniarki z matką (wg pielęgniarki) matka nie podjęła żadnych działań by wytępić wszy. Moje pytania jaka jest teraz rola ośrodka w takiej sytuacji? Czy mamy gdzies dalej zgłośić te sprawe czy tylko pracownik socjalny ma monitorować sytuację w rodzinie i rozmawiać z matką o konieczności wytępienia robaków, ewentualnie jesli jest trudna sytuacja to skierować pomoc finansowa? co robić, proszę o pomoc. moze juz ktos miał podobną sytuację . pozdrawiam
Pielęgniarka środowiskowo-rodzinna powinna zająć się wszawicą w swoim środowisku. To ona ma opiekować się zdrowiem całej rodziny. Proszę przeczytać sobie obowiązki takiej pielęgniarki z rozporządzenia o podstawowej opiece zdrowotnej (POZ). Pomoc społeczna pcha się tam, gdzie nie powinna. Porozmawiać z rodzicami trzeba (jeśli są klientami ops), ale główną inicjatywę przejmuje system opieki zdrowotnej.
Pomoc społeczna zbyt często wkracza w obowiązki innych instytucji i dlatego tak nas inni szanują.
To własnie pielęgniarka naciska by coś zrobić w tej sprawie, ale my zastanawiamy się co? rodzina ma już kuratora, którego o wszawicy poinformowała już szkoła. Przeszukałam internet czy są jakieś procedury w tej sprawie, o których nie wiemy, ale nic konkretnego nie znalazłam, dlatego szukam pomocy u Państwa.
w podobnej sytuacji o problemie powiadamiałamnie pielęgniarka z Ośrodka Szkol-Wych, córka mieszkała w Internacie. Przyznałam rodzinie pomoc finansową na zakup środków czystości . Z peniędzy tych zakupiłam z nią wspólnie prepatat p/wszawicy - dość drogi,szampon, proszki do prania. No i rozmowa w rodzinie aby wszyscy domownicy poddali się temu zabiegowi . No i oczywiście sprawa czystości w domu, pozostawiała wiele do życzenia.