wiesz to zalezy co dla kogo jest miłością...bo dal mnie miłością nie jest wysprzatany dom, poprane ubrania i ugotowany obiad - to nic nie znaczy licza sie ludzie
ja nie mowie o przyziemnych sprawach...robilam mu niespodzianki, zamaiwalam nam wyjazdy, rezygnowalam z wszystkiego zeby byc z nim, ze swoich pasji, hobby bo zawsze bylo zle...cale zycie podporzadkowalam jemu a on to olal ...mnie ujarzmil w domu a sam zaczal szalec..... nie tlumacze sie - wiem ze wina jest po obu stronach...ale jest miciezko urwac znajomosc z tym gosciem- choc wiemze musze....jeszcze raz cie przepraszam...
widze ze ktostu mapodobna sytuacje do mojej ) mna tez sie interesuje pewien doktorek...ale ja go trzymam na dystans....tylko jako kumpla ) sama musisz podjac decyzje co dalej...nikt inny ci nie pomoze
~:( nie masz mnie za co przepraszać....no to faktycznie coś jest nie tak...moze rozstańcie się na jakiś czas...ale jak widze ktoś tu dodał to musi być Twoja decyzja my mozemy cie jedynie wysłuchac, zganić...
no mowie ci to nie jest normalne zachowanie...ten slub byl bo byl...bo juz rodzice sie wkurzali i jedni i drudzy...on jeszcze nie chcial- ale uznal ze tak wypada.... bylam potwornie w nim zakochana nie widzialam nikogo innego oprocz niego...a teraz nie wiem- kocham go ale to dziala ciagle w 1 strone...
najlepiej zwalać na rodziców, że naciskali... przez x lat było fajnie, a jak tylko się pojawił ktoś inny, to już maż jest be i nigdy nic dla Ciebie nie zrobił, koleżanki przegonił, hobby uprawiać zabronił i wyjeżdża z kolegami... Troszkę mi się wydaje, że szukasz usprawiedliwienia i...wcale się nie dziwię. Wydaje mi się, że podświadomie już podjęłaś decyzję, tylko szukasz moralnego usprawiedliwienia przed samą sobą i przed resztą świata. Obawiam się, że forumowe spowiadania i rozgrzeszania niewiele pomogą - sama musisz coś zrobić i wiedzieć, że mimo zainteresowania Twoją sprawą konsekwencje poniesiesz tylko Ty, nie olga, nie ... i nie xxx. Konsenwencje zarówno odejścia od męża, jak i pozostania z nim. A pewna jestem, i Ty również bądź tego świadomowa, że czego byś nie zrobiła, to i tak do końca życia się będziesz zastanawiać: \"co by było, gdybym...\"