NIE DLA SYSTEMU

[~KAMYYSZ czy jakoś tam.]

Nie dla takiego beznadziejnego systemu weryfikacjo rodzin zastępczych, praktycznie każdy głupek może Nią być niestety. Wszystko robione na siłę na pokaz dla statystyk. To co sie dzieję bynajmniej u mnie że dzieci są oddawane od tych super rodzin zastepczych do placówek BO zaczął sie okres dorastania bo zaczęły się kłopoty bo nie spełniają tych super oczekiwań?!
I proszę nie piszcie że jestem uprzedzony bo nie o to chodzi.!
Są wspaniałe rodziny zastępcze, super rodzinne domy dziecka ale nie róbmy tego na siłę że każda rodzina zastępcza i każdy RDD jest lepszy od placówki opiekuńczo - wychowawczej BO TO NIE PRAWDA.
Ps. A nasz niby system jest jaki jest czyli jest SŁABY a jak widzę tego z PSL - u ministra który zajmuje się głównie tym żeby być na wszystkich pożal sie boże konferencjach spotkaniach które ie mają żadnego efektywnego celu oprócz ROBIENIA dobrego WRAŻENIA to i niestety caly ten mechanizm działa jak działa.

[~socjalny]

BRAWO!!!!!!!!!! ŚWIĘTA PRAWDA!!!!!!!!!!
TO TYLKO KOLEJNY BIZNES!!!!!!!!!!!!!

[~anna]

U nas przez 15 lat funkcjonowania placówki były tzw.ZWROTKI.Czyli dzieci przychodzące z rodzin zastępczych lub rodzinnych domów dziecka.Panie z RODK-u też zauważyły nasilenie tego zjawiska zwłaszcza w okresie dorastania dzieciaków.

[~Eda]

Zawsze będą dzieci, których \"nikt nie chce\", to bardzo smutne ale niestety prawdziwe. Dzieci bardzo trudne, wymagające leczenia i ciągłej pracy z nimi będą w placówkach bo rodziny zastępcze ich nie chcą albo - jak już dostaną takie dziecko to oddają. Jak patrzę na ogrom pracy jaką trzeba włożyć żeby \"coś z nich było\", to nawet się nie dziwię. Nawet jak by ktoś chciał i tak nie jest w stanie pomóc tym dzieciom przy obecnym stanie służby zdrowia. Jak dostać się do psychologa, psychiatry, jak otrzymać terapię ? To już jest sprawa dla bardzo bogatych ludzi i oczywiście z układami. Mało kto ma kase i układy więc jest tak jak jest..... niestety.

[~Denis]

Eda....zgadzam się z Tobą w 100%. Brak możliwości uzyskania konkretnej pomocy psychologicznej i brak odpowiednich środków finansowych to największy problem.