Napisano: 13 lis 2018, 9:49
Jeśli jednorazowo, to pal licho. Jeśli trochę więcej, to rozmowa "dyscyplinująca" z członkiem grupy roboczej lub "luźna - sygnalizacyjna" z ich przełożonym.
Jeśli notorycznie i bez jakiejkolwiek informacji o braku stawiennictwa na spotkani, to kiedyś wysłałem pismo do dyrektorów/kierowników z prośbą o wyjaśnienie nieobecności pracownika na spotkaniach grupy roboczej.
Z kuratorami nie było większego problemu.
Policjanci niestety już tak, ale to wynikało częściowo z faktu, iż oprócz tego, że pracowali w małym komisariacie i mieli całe mnóstwo innych obowiązków.
Pedagodzy i wychowawcy/nauczyciele/dyrektorzy (niektórzy) zasłaniali się brakiem zastępstw lub zbyt dużą dezorganizacją jaka spowodowałaby ich nieobecność- a spotkania planowałem po godzinie 13, a nawet po 14.
Wszyscy pałę kiedyś przegięli i pisemka poleciały....
Solitudo cordis,
Solitudo animae