Witam, ośrodek nie ma zlikwidowanych barier? podjazd lub podnośnik/winda powinna być, są pewne wymogi które ośrodek powinien spełniać, wiadomo trzy cztery schody to nie problem ale kręgosłup pracownika nie jest wymieniany co roku na nowy, a osoby niepełnosprawne i wózek to spory ciężar, ile schodów muszą pokonać?
kadra (począwszy od terapeutów jak i rehabilitantów, psychologa, pielęgniarki) pomaga w czynnościach higienicznych no chyba że jest zatrudniona opiekunka/pomoc ale wiadomo że czasem trzeba też pomóc, podnośników nie mamy ale posiadamy uchwyty pomocnicze w toaletach, wszystko zależy od stanu zdrowia uczestników, zawsze można napisać wniosek o doposażenie mamy cztery osoby korzystające z pomocy w toalecie jedną z kaczki i pampersa.
Wyjazdy na wycieczki są dla wszystkich, ale kadra też ma pewne ograniczenia, trasa wycieczki powinna być dostosowana do osób poruszających się na wózkach, u nas byli rodzic mający żal że podczas wycieczki uczestnik nie został wniesiony na wierzę widokową, niestety schody są strome, brak windy i podjęliśmy decyzje, że pozostanie z jednym z nas na dole. Na jednego pracownika kiedyś przypadała jedna osoba na wózku podczas wycieczki, są również osoby które potrzebują pomocy podczas chodzenia. Dziś mamy więcej osób na wózkach i niestety ale pomagać muszą nam rodzice, nie którzy mają żal że nie obarczamy innych uczestników pomocą, większość z nich nie rozumie że dla nich to też jest wycieczka, mogą pomóc ale nie przez całą wycieczką, ponadto w razie wypadku i tak odpowiada pracownik, (wystarczy że uczestnik nie zauważy krawężnika lub dziury w chodniku i nieszczęście gotowe) przy wyjazdach wielodniowych zawsze jedzie rodzic lub inny opiekun z rodziny nie tylko w/w osób ale również do tych osób które ze względu na stopień niepełnosprawności wymagają szczególnej i indywidualnej opieki.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.Bariery jeszcze są , ale jest szansa na poprawę w tym temacie. Nie mamy zatrudnionej opiekunki , więc stąd moje pytania.
Odświeżam temat:
mamy w ośrodku osoby na wózkach i podopieczni po koleżeńsku pomagaja im w toalecie, czy na spacerach, ale postawa rodziny jednego z wózkowiczów skłoniła mnie do myślenia: otóż stwierdzili, że gdyby ich syn był sprawny ruchowo oni w zyciu nie pozwoliliby, aby pomagał komuś przy toalecie (delikatnie powiedziane, ich słowa były bardziej dosadne) Ci sami rodzice mieli ogromne pretensje, ze nie zabraliśmy syna na kilkudniową wycieczkę, bez ich opieki- z innymi był ktoś z rodziny...
Czy to źle, ze uczestnicy pomagają, czy jest przepis który, tego zabrania a nas obliguje do zatrudnienia nie wiem, może opiekuna medycznego? jeśli tak tu ilu, na pewną grupę wózkowiczów?
Baaaardzo proszę o głosy w tej sprawie..
U nas mamy wiele osób na wózkach, z pampersami i chodzących którym pomagamy w toalecie, nie pozwalamy aby uczestnicy pomagali w toaletach, obawiamy się sytuacji w której uczestnik może zrobić sobie i innemu krzywdę. Podczas spacerów prosimy czasami uczestników o pomoc, ale tu też jest różnie nie każdy może (mają choroby, problemy zdrowotne) a też nie każdy chce szczególnie kiedy kolega/koleżanka ma znaczną nadwagę i nie ukrywając jest ciężko.
Nie będę kłamać, zdarza się że uczestnicy nie jadą na wycieczkę, ponieważ nie jesteśmy w stanie zabrać wszystkich wózkowiczów, rodzice nie chcą lub nie mogą nam pomóc, wolontariuszy brak, a inni uczestnicy nie chcą i my ich nie zmuszamy.