Co zrobić gdy pełnoletni wychowanek w pieczy zadeklarował, że zostanie w rodzinie zastępczej na czas trwania nauki do ukończenia 25, i od października podejmie naukę na studiach i będzie mieszkała nie z rodziną zastępczą ale w akademiku np. 300 km od miejsca zamieszkania rodziny zastępczej? Moim zdaniem powinien się usamodzielnić w takim wypadku? Proszę o opinie.
ale dlaczego? przecież ustawa daje mozliwość pozostania w rodzinie do czasu ukończenia szkoły, tzn. do 25 roku zycia? co z tego, że studiuje poza swoja moiejscowością?
ale czy to nie jest niesprawiedliwe de facto ta rodzina nie utrzymuje tego pełnoletniego jeżeli studiuje on poza miejscem zamieszkania. Może jedynie dawać Mu pieniądze na utrzymanie się na studiach ale to równocześnie może być świadczenie na kontynuacje nauki. Faktyczną motywacją \"trzymania\" tego wychowanka w RZ jest motywacja finansowa. Poza tym nad takim pełnoletnim nie ma żadnej kontroli. I po co w ogóle w takiej sytuacji proces usamodzielniania.
moim zdaniem może zostać w rodzinie zastepczej dalej i wyjechac na studia, nigdzie nie ma zapisu w ustawie że musi siedzieć do 25 lat z rodzina zastepczą w tym samym budynku non stop. Przecież w końcu przyjeżdza na weekendy, swięta a rodzina z tych pieniędzy utrzymuje jego pobyt na studiach
PCPR
Spróbuj utrzymać się na studiach dziennych za 500zł. Bądź człowiekiem i zrozum innego. To nie jest niedozwolone, a według mnie nawet uzasadnione. Rodzina zastępcza będzie nadal utrzymywać z nim kontakty. Utrzymywać finansowo, dawać \"wałówki\", wspierać, motywować i mimo 300 km odległości w pewien sposób kontrolować. Przede wszystkim będzie miało w dalszym ciągu gdzie i do kogo wracać. Czy jeśli to by było twoje dziecko uważałabyś, że je usamodzielniłaś i nie interesowała się nim? Wiem co piszę, bo mam dziecko na studiach 200km od domu i dzwonimy do siebie codziennie, co 2-3 tygodnie się odwiedzamy wymieniając \"brudne\" na \"czyste\" ( bielizna, odzież) i \" puste\" na \"pełne\" ( słoiki, pojemniki z żywnością). Już chyba bardziej obrazowo nie mogłam Ci opisać, a przepis, że na dziecka mniejsze i w rodzinie należy się więcej a na samotnie gospodarujące i uczące się o połowę mniej to już tylko nasi wspaniali posłowie mogli wymyślić.