Napisano: 10 wrz 2014, 13:17
Ja poprosiłam o awans, uzasadniłam, opisując przebieg moich dokonań - realizacja dodatkowych zadań, podnoszenie kwalifikacji, studia podyplomowe, szkolenia itd. I zrobiłam jeden błąd, a mianowicie pokazałam pismo koleżance, która czytając poczerwieniała i żuchwy zaczęły jej pracować szybciej. Dyrektor przyjął do wiadomości moją prośbę. A że to było przed moim urlopem, to powiedział, że wrócimy do rozmowy po urlopie. A po urlopie, prawie nikt się do mnie nie oddzywał, a dowiedziałam się, że jak śmię upominać się i przede wszystkim wychwalać swoimi dokonaniami, tak koleżanka rozpuściła plotkę, nie wiem co jeszcze nagadała. Dyrektor wezwał, poinformował o tym, że odbiera mi dodatek dla p.s., bo nie ma już potrzeby tylu pracowników w jednostce (ustnie). Za kilka dni dostałam nowy zakres czynności (bez przeprowadzanie rodzinnych wywiadów środowiskowych) w zamian inne zadanie, i stanowisko st. specjalisty (awans a jakże). Niby wszystko z literą prawa. Ucieszona koleżanka nadal się nie oddzywa, ja też tylko służbowo. Nie mówiąc o całym zespole i stażystach. Jestem odcinana od informacji, traktowana jak powietrze, szkoda mówić. Narazie daję radę ale nie wiem, jak długo. Taka to zawiść naszych kochanych braci i sióstr polaków.