Poradźcie bo sił brak - Świadczenia rodzinne

  
Strona 1 z 2    [ Posty: 11 ]

Napisano: 01 paź 2014, 8:43

Poradźcie ludzie, bo już nie mam siły do tej kobiety.
Babka ma u nas SP, ZR, ZP, FA i co tam jeszcze ustawa dała. Z dobroci budżetu państwa ochoczo korzysta od 10 lat. Jest jeden mały szkopuł - przeprowadziła się do innego miasta ale widocznie jest tak przywiązana i łączą ją z naszym ośrodkiem takie sentymenty, że z premedytacją składa nowe wnioski.
W tym roku kierownik podpisując kolejną 2-stówkę tej pani pouczyła nas, że nie mamy przyjmować wniosku i odesłać ją tam, gdzie faktycznie mieszka.
Baba mimo wszystko specjalnie przyjechała 250 km (!) z wnioskiem i oczywiście odmówiłam przyjęcia kierując ją do miasta właściwego zamieszkania, ale ona walczy, bo "jest tutaj zameldowana". Baba oczywiście z gatunku tych, którzy nie parają się wypełnianiem wniosków (mają od tego ludzi - mnie i koleżankę) i pewnie dlatego boi się iść do dużego ośrodka w dużym mieście, w którym mieszka, bo tam nikt nie będzie się z nią cackać. Nasza gmina jest niezbyt duża, wiecie jak to jest, my musimy zachowywać jakieś pozory itd.
Tym razem udało się ją odesłać, ale czuję, że niedługo wróci.
Dajcie mi jakieś mocne powody do tego, żeby walnąć w nią podstawą prawną, bo w zasadzie są to luźne interpretacje - nie ma dokładnie sprecyzowane, jak to ma wyglądać (jest mowa o miejscu zamieszkania) albo ja już jestem ślepa.
Dzieciak jej chodzi do gimnazjum w mieście, w którym zamieszkuje - 250 km od nas. Tam baba składa wnioski o pomoc, dożywianie i inne cuda-wianki i wtedy jej nie przeszkadza, że nie ma tam meldunku, że wynajmuje mieszkanie itd.
Poradźcie, jak się jej pozbyć konkretnie. Już mi do głowy przychodzi zebrać materiał dowodowy na facebooku, gdzie ochoczo chwali się swoim miastem, mało tego - konkubentem, którego dochodów u nas oczywiście nie przedstawia :)
justynaa


Napisano: 01 paź 2014, 10:37

też kiedyś chciałem się pozbyć nawiedzonego klienta. wiem że nie mieszkał na naszym terenie ale gdzie indziej a we wnioskach pisał cały czas że mieszka u nas. pytałem moim zdaniem mądrzejszych ode mnie i oni uświadomili mnie że to musiałoby oprzeć sie o prokuraturę itd. składanie fałszywych oświadczeń i generalnie dać sobie spokój bo my jesteśmy od pomocy a nie od gnębienia ja mam już spokój.
Ja bym teraz podszedł do sprawy tak. wskazać jej we wniosku i najlepiej jeszcze słownie uświadomić o odpowiedzialności karnej, wtedy niech wpisze właściwy adres zamieszkania bo taki jest istotny, a później przesłać do właściwego gops dokumenty zgodnie z właściwością art.50 bez wnikania w szczegóły
ensiferum

Napisano: 01 paź 2014, 12:37

Dzięki ensiferum.

Tak, ja też to wiecznie słyszę, że "jesteśmy od pomocy" - nie, nie jesteśmy. Pracujemy w administracji, tak się nieszczęśliwie złożyło, że działamy pod opsami ale to nie ma wiele wspólnego. To jedynie ten sam budynek...
Gdyby ZR i FA mieściły się w urzędach skarbowych można byłoby spokojnie wymagać tego, co klienci powinni zrobić sami - wypełniać samodzielnie wnioski, zbierać dokumenty etc. A tak mamy "opiekę" i musimy obchodzić się z klientami jak ze świętymi krowami.
justynaa

Napisano: 01 paź 2014, 12:52

justynaa pisze:(mają od tego ludzi - mnie i koleżankę)
No jak się zgadzacie ochoczo to szkoda nie skorzystać. Trzeba wygonić z pustym wnioskiem, albo przyjąć jak jest i wezwać do uzupełnienia braków.
justynaa pisze:my musimy zachowywać jakieś pozory itd.
Nie rozumiem jakie?
justynaa pisze:nie ma dokładnie sprecyzowane, jak to ma wyglądać (jest mowa o miejscu zamieszkania) albo ja już jestem ślepa.
Jest bardzo dokładnie sprecyzowane. Art. 20 ust. 2 i art. 23 ust. 2 ustawy o świadczeniach rodzinnych. Do tego art. 19 KPA. A to wszystko razem oczywiście pod art. 6 KPA.
justynaa pisze:Poradźcie, jak się jej pozbyć konkretnie.
Powiedz jej, że nawet jak złoży u Ciebie wniosek to i tak go prześlesz do miejsca w którym mieszka. Dziękuję. A resztę decyzji i wniosków które są ciągle w obiegu też bym przekazał zgodnie z właściwością.
Walka z wiatrakami since 1998.
Iks
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 5941
Od: 27 lut 2014, 20:32
Zajmuję się:
Lokalizacja: Polska C

Napisano: 01 paź 2014, 13:30

Iks dzięki, tak właśnie zrobię.

Pozory... wiesz, u mnie dostaje się regularny opr od kierownika przy wszystkich pracownikach na specjalnym zebraniu właśnie dlatego, że "rozkazało się" klientce samodzielnie wypełnić wniosek. Co zrobić...
justynaa

Napisano: 01 paź 2014, 14:15

u mnie aż tak źle nie ma ale teoretycznie mamy ich nie stresować itd od dawien dawna ludziom podawało się dawny wniosek aby się wzorowali, podpowiada się itd ale na przestrzeni lat widzę że jest to nie dobre bo klienci z zagubionych i wymagających pomocy robią się coraz bardziej roszczeniowi i najlepiej jakbyśmy za nich wszystko od a do z załatwili (liczba takich rosnie z roku na rok). Mam na drzwiach napisane czerwonymi literami wchodzić pojedynczo - mało kto zwraca na to uwagę (nieraz wchodzą wycieczki). Przychodzą do nas nieraz klienci z innych ops po poradę itd bo jak twierdzą u nich nic się nie dowie, a jak pytam o obsługę klienta to mówią że albo zostawią bez komentarza albo jadą po obsłudze z góry na dół. w sąsiednim ops ludzie wręcz się boją składać jakiekolwiek wnioski.
ensiferum

Napisano: 01 paź 2014, 14:24

Nie można przechodzić ze skrajności w skrajność, miła kompetentna obsługa MUSI być ale 99% klientów to lenie śmierdzące, które biorą wnioski do domu i nie potrafią go nawet przeczytać a co dopiero wypełnić, trzeba palcem pokazać gdzie ma się podpisać, bo sam nie wie. Nie, nie że nie wie, tylko nie chce wiedzieć. Kasa ma być, ma się zgadzać i już. Ja już kilku proponowałam, że powypełniam za nich, podpiszę się jak im ciężko ale wtedy ZR niech idzie na moje konto.
Przychodzi kobita z pustym wnioskiem, robi usteczka w ciup i "ona nie wie" a takie przyjmowanie 1 klienta z pokazywaniem paluchem co gdzie i kiedy zajmuje dobre 30 minut. Nie pomagają wzory, nie pomagają informacje, nie pomaga nic. Zaświadczeń nie mają, bo "w tamtym roku nie było trzeba" i wyciągam teczkę przy bardziej opornych i pokazuję, że rok temu i sto lat temu dostarczali zaświadczenia i wtedy udają głupich. No szkoda gadać.
Ale jak tylko nie wpłynie 100 z rozpoczęcia roku, bo nie zaznaczyli w tamtym roku na wniosku zerówkowicza, to minutę po przyjściu smsa z banku już dzwonią, wtedy wiedzą co i jak.
W ościennych opsach jest różna obsługa ale wydaje mi się, że nigdzie nie ma aż takiego nacisku na robienie za ludzi wszystkiego jak u mnie.

No nic, chociaż można się pożalić.
Ale nie jest to fajne, jak człowiek zapierdziela całymi dniami i na specjalnym zebraniu dostanie opr, bo kazał donieść zaświadczenie i nie zgodził się na wypełnienie wniosku oraz podpisanie się za męża, no bo co to za problem.
justynaa

Napisano: 01 paź 2014, 14:33

mam podobnie tylko że ja działam w większości ze znajomymi im bardziej tym gorzej
ensiferum

Napisano: 01 paź 2014, 16:09

justynaa pisze:wiesz, u mnie dostaje się regularny opr od kierownika przy wszystkich pracownikach na specjalnym zebraniu właśnie dlatego, że "rozkazało się" klientce samodzielnie wypełnić wniosek. Co zrobić...
Zgłosić. To jest najnormalniejszy w świecie mobbing.
ensiferum pisze:teoretycznie mamy ich nie stresować
Teoretycznie to normalne, ale to nie oznacza, że mamy wypełniać za nich wnioski.
ensiferum pisze:nieraz wchodzą wycieczki
No to się mówi grzecznie acz stanowczo - proszę wyjść i zaczekać.
ensiferum pisze:ludzie wręcz się boją składać jakiekolwiek wnioski.
To ponoć u mnie się boją ;) Życie. Ja sobie na łeb nie dam wejść.
justynaa pisze:Tak, ja też to wiecznie słyszę, że "jesteśmy od pomocy" - nie, nie jesteśmy. Pracujemy w administracji, tak się nieszczęśliwie złożyło, że działamy pod opsami ale to nie ma wiele wspólnego. To jedynie ten sam budynek...
+1
justynaa pisze:robi usteczka w ciup i "ona nie wie"
"No to Pani nie dostanie, ja za Panią wypełnić nie mogę"
justynaa pisze:Nie pomagają wzory, nie pomagają informacje
Pomagają, pomagają. Tylko trzeba mieć przełożonych którzy za Tobą staną w razie skargi. Po kilku razach ludzie przestają skarżyć bo wiedzą, że to nic nie daje. A skargi zdarzają się nawet za wydanie decyzji odmownych, albo za naliczenie nienależnie pobranych, albo za wezwanie do uzupełnienia wniosku, albo za odesłanie na korytarz z pustym wnioskiem itp.
justynaa pisze: "w tamtym roku nie było trzeba"
"Pani /tu wstawić nazwisko/, oboje dobrze wiemy, że w zeszłym roku przynosiła Pani te same dokumenty, bo ja od Pani przyjmowałem wniosek i były te same braki, także proszę nie kręcić"

Ludzie są przyzwyczajeni, że co roku były zmiany kadrowe bo mało kto wytrzymywał. A tu guzik - 4 okres zasiłkowy i te same osoby! ;)
justynaa pisze:bo kazał donieść zaświadczenie i nie zgodził się na wypełnienie wniosku oraz podpisanie się za męża, no bo co to za problem.


No na to, to już jest paragraf. Kwestia tego czy nie boisz się iść do sądu pracy. Ja bym takiego kierownika normalnie zwolnił, ale ja nie mam rodziny na utrzymaniu to mogę wojować ;)
Walka z wiatrakami since 1998.
Iks
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 5941
Od: 27 lut 2014, 20:32
Zajmuję się:
Lokalizacja: Polska C

Napisano: 01 paź 2014, 20:44

ale chamstwo pracuje, chociaż czy to można nazwać pracą? beztalencia siedzące i pijące lury.
SKO



  
Strona 1 z 2    [ Posty: 11 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x