Pracownik socjalny a wizyta u lekarza klienta OPS - Pomoc społeczna (forum ogólne)

  
Strona 1 z 2    [ Posty: 12 ]

Napisano: 25 kwie 2018, 22:58

Witam, Takie szybkie pytanie
Czy pracownik ma prawo napisać lub "wybrać się na rozmowę" do lekarza POZ czy specjalisty, w sprawie informacji o stanie zdrowia klienta, który posiada orzeczenie o niepełnosprawności? Jeśli tak, to na jakich zasadach? We wniosku wywiadu środowiskowego są dane do wypełnienia dotyczące informacji zdrowotnej, adres placówki medycznej, nazwisko lekarza. Czy "wypytywanie" lekarz, to nie jest już przekroczenie kompetencji OPS, naruszenie tajemnicy lekarskiej, danych wrażliwych?
Pozdrawiam
Przyjaciółka
Stażysta
Posty: 95
Od: 19 paź 2016, 23:10
Zajmuję się:


Napisano: 26 kwie 2018, 8:36

Nie sądzę, zeby lekarz rozmawiał z postronną osobą na temat swojego pacjenta, tajemnica lekarska.
Hipolita
Awatar użytkownika
Referent
Posty: 365
Od: 11 sie 2017, 13:42
Zajmuję się: pomoc społeczna

Napisano: 26 kwie 2018, 8:48

Tajemnica lekarska.
Poza tym, faktycznie po co są do uzupełnienia dane lekarza i przychodni w wywiadzie środowiskowym? Ktoś zna interpretację tego?
Solitudo cordis,
Solitudo animae
Ojciec76
Administrator
Posty: 1944
Od: 09 gru 2010, 9:31
Zajmuję się: PS i reszta w zależności od problemu
Lokalizacja: warmia, mazury

Napisano: 26 kwie 2018, 9:17

Wydaje mi się, że dane lekarza i przychodni są przydatne np. w przypadku wystąpienia konieczności objęcia osoby usługami opiekuńczymi (wiemy do której poradni się zgłosić po zaświadczenie), kierowania do DPS, czasem sami dzwonimy do przychodni i zamawiamy wizytę domową, kontaktujemy się z pielęgniarką środowiskową, położną, itp. Albo na wypadek zgonu...
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe wymaga po prostu więcej czasu.
Julia32
Referent
Posty: 453
Od: 17 mar 2016, 9:51
Zajmuję się: PS

Napisano: 26 kwie 2018, 15:57

Też wydaje mi się że te dane są przydatne w przypadku usług opiekuńczych, ostatecznie w przypadku klienta ON czy przewlekle chorego, na wypadek konieczności wezwania lekarza do chorego. Tylko u takich osób wypełniamy tą rubrykę.

Ostatnio koleżanka domagała się od osoby z umiarkowanym stopniem danych dotyczących przychodni i lekarzy (w tym nazwiska lekarza POZ), gdzie leczy się klient, ponieważ nie dowierza, że osoba ta nie jest wstanie podjąć pracy czy innej aktywności choćby w CIS, tylko się miga od usamodzielnienia tłumacząc stanem zdrowia, wizytami u lekarzy. Koleżanka rozważa osobiście pójście lub napisanie pisma do przychodni w celu uzyskania informacji o kliencie, czy faktycznie jest tak chory i niezdolny do aktywności, w tym podjęcia pracy oraz jak często chodzi na wizyty do specjalistów, badania, etc. Twierdzi, że po to są te rubryki, aby pracownik też miał prawo porozmawiać o takiej osobie (nygusie), najwyżej lekarz nie powie jej dokładnych chorób.
Mamy zdanie podzielone na ten temat, nie znalazłam konkretnych przepisów, które by uprawniały pracownika socjalnego do takiej ingerencji, kierownik też ma zagwozdkę.
Przyznam, że dla mnie jest to już naruszenie zarówno tajemnicy lekarskiej, jak i prywatności tej osoby.
Mnie uczono że orzeczenie należy respektować a nie dyskutować ze stanem zdrowia danej osoby, dlatego wystarcza mi orzeczenie plus oświadczenie klienta, że ze względu na stan zdrowia nie jest wstanie podjąć pracy czy innych działań. Oczywiście sytuacja jest zupełnie inna, gdy mam klienta uzależnionego od alkoholu, innych używek, etc, to proszę o przyniesienie zaświadczenia od lekarza, że klient nie jest wstanie tego czy tamtego. Nigdy nie było tam napisane dokładnie na co choruje taka osoba, lecz ogólnikowo, że np "Pan/Pani choruje na choroby neurologiczne, jest pod stałą opieką poradni neurologicznej, nie może...", bez szczegółów, ponieważ jest to objęte tajemnicą lekarską. Nie mnie to oceniać czy jest to zgodne z prawdą, ponieważ nie jestem lekarzem, nie posiadam wiedzy medycznej i nie mam zamiaru ponosić odpowiedzialności za to, że np klientowi coś się stało na warsztatach aktywizujących, bo mam przykaz, aby za wszelką cenę usamodzielnić kolejną osobę. Tym bardziej do głowy mi by nie przyszło, aby "wybrać się na przeszpiegi" do lekarza, bo a nóż osoba ta zmyśla, nie mam na to czasu, mam orzeczenie i tego się trzymam.
Przyjaciółka
Stażysta
Posty: 95
Od: 19 paź 2016, 23:10
Zajmuję się:

Napisano: 27 kwie 2018, 7:25

Ale faktury za leki możesz już sprawdzić :)
Skoro choruje, to musi się leczyć, czyli lekarz i leki. Jeśli nie bierze leków, to podejrzana jest ta jego "niemożność".
Dając mu celówkę na pomoc w pokryciu kosztów zakupu leków możesz żądać przedstawienia faktur, jako potwierdzenie wydatku.
Solitudo cordis,
Solitudo animae
Ojciec76
Administrator
Posty: 1944
Od: 09 gru 2010, 9:31
Zajmuję się: PS i reszta w zależności od problemu
Lokalizacja: warmia, mazury

Napisano: 27 kwie 2018, 19:17

Klient nie otrzymuje celówki na leki, jedynie na dożywianie, ponieważ przekracza kryterium dochodowe o ok 17zł. Łącznie z celówką na dożywianie ma ok 660zł.
Faktycznie po opłaceniu rachunków klientowi nie wiele zostaje, ale my nie możemy na wszystko dać celówki, tym bardziej że dwa-trzy razy w roku dopłacamy do rachunku za energię elektryczną. Nie ma szansy aby co miesiąc otrzymał celówkę na leki, dlatego nie wołaliśmy faktur. Pokazywał recepty niejednokrotnie, informował nas że wielu leków nie wykupuje z przyczyn finansowych. Musiałby najpierw sam wykupić leki np kosztem nie opłacenia rachunków, dostarczyć nam faktury z apteki, następnie czekać na rozpatrzenie i ew na częściowy zwrot, a między czasie powstałyby długi z tyt nieopłaconych rachunków za czynsz i media.
Orzeczenie ma czasowe co kilka lat odnawiane, zatem chodzi do lekarzy, inaczej nikt nie wypisałby mu wniosku bez niezbędnej dokumentacji.
Przyjaciółka
Stażysta
Posty: 95
Od: 19 paź 2016, 23:10
Zajmuję się:

Napisano: 30 kwie 2018, 19:31

Żaden lekarz nie ma nawet prawa opowiadać o chorobie pacjenta komukolwiek, oprócz osoby wskazanej w deklaracji przez pacjenta. Dokładnie tak - w werdyktem lekarza się nie dyskutuje, bo niby z jakiej racji? Co napisał, to jest dla Opsów wiążące. A na nygusów trzeba coś innego obmyślać.
Mirabelka
Referent
Posty: 202
Od: 19 cze 2017, 16:34
Zajmuję się: PS

Napisano: 30 kwie 2018, 20:54

Koleżanka umówiła się do lekarza POZ w sprawie klienta na piątek. Liczy, że lekarz udzieli odpowiedzi na jej pytania: częstotliwość wizyt w POZ oraz u specjalistów (jakich, gdzie), przepisywane leki, etc. "Potraktowała" wizytę u lekarza jak w szkole czy u sąsiadów. Ręce mi opadły :roll:

Mirabelka zgadzam się nygusów trzeba mobilizować, a nawet ścigać jeśli przeginają lub wyłudzają świadczenia. Tyle ten klient to nie typowy nygus z jakimi mamy często do czynienia. W jednym pokoju jest nas trzy, więc każda z nas widzi/słyszy kto z czym przychodzi. Po wyjściu petenta sobie o nim "plotkujemy". Bywa tak, że jak ktoś jest na urlopie czy zwolnieniu, to czasami któraś z nas musi załatwić sprawę, zwłaszcza gdy jest pilna. Widziałam dokumenty jego, byłam też u niego na wywiadzie dwa razy razem z koleżanką. Mam wrażenie, że niektórzy pracownicy w OPS mają Kompleks Boga ;)
Przyjaciółka
Stażysta
Posty: 95
Od: 19 paź 2016, 23:10
Zajmuję się:

Napisano: 02 maja 2018, 12:59

Gdzieś, kiedyś na którymś szkoleniu słyszałam, że owszem, możemy wystąpić do lekarza z wnioskiem o to, czy klient przychodzi na wizyty i z jaką częstotliwością. Ale nie mamy prawa do informacji na co choruje, jakie są przyczyny wizyt. I tak praktykujemy :)
Caroline11
Praktykant
Posty: 19
Od: 14 mar 2018, 14:13
Zajmuję się: PS



  
Strona 1 z 2    [ Posty: 12 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x