Działalność sędzi z Sądu Rejonowego w Sopocie opisał „Fakt”. Z informacji, do których dotarł dziennik, wynika, że kobieta, począwszy od 2010 roku, zlecała wydawanie opinii pewnemu lekarzowi biegłemu. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby ów lekarz nie był najpierw jej kochankiem, a później mężem.
Kiedy na początku 2012 roku dowiedzieli się o trwającym w najlepsze procederze przełożeni sędzi, złożono wniosek o postępowanie dyscyplinarne w jej sprawie. I co się stało wtedy? Otóż sędzia nagle strasznie się rozchorowała i szybko poszła na zwolnienie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Złodzieje w togach. Sędziowie kradli co popadnie: pendrive, wiertarka, a teraz nawet... spodnie
Z diagnozy wynikało, że kobietę niespodziewanie dopadła depresja, która trwała, trwała, i trwała… Wreszcie w lipcu 2016 roku orzeczono, że sędzia „nie będzie mogła stanąć przed sądem ani teraz ani nigdy, ponieważ nie będzie w stanie prowadzić skutecznej obrony, a nawet mając obrońcę może mu przeszkadzać z powodu niskiej samooceny i brania na siebie win”.
Co więcej, postępowanie dyscyplinarne w jej sprawie właśnie zostało umorzone, ponieważ sprawa się przedawniła. A sama sędzia? Od lipca 2014 roku jest w stanie spoczynku i pobiera sędziowską emeryturę. W wysokości, o jakiej większość może tylko pomarzyć.
Prawdziwe jaja
Oprócz Prawdziwe jaja - HYdE PaRK przeczytaj również:
Zdrowe podejście
Demokracja i wolność słowa po szkopsku
I to coś chce poparcia polskiego rządu
Brawo Nowoczesna
Mafia w rozpaczy
Deficyt- źle. Nadwyżka- też źle.
Chciała się wypróżnić, wypadło dziecko
Pamiętacie hołd ruski?
Teatr a może dom publiczny
Nieuczciwy nabywca
Przemiana
DYSKRYMINACJA HETERO!
I co ja mam zrobić?
Kolorowa dzicz atakuje Sztokholm !
Opozycja totalitarna
Wyznanie