SP tez przysluguje - stala opieka nad dzieckiem nie jest zdefiniowana, a SP nie przysluguje tylko wtedy kiedy dziecko w placowce przebywa wiecej niz 5 dni w tygodniu..rodzic musi byc w stalej dyspozycji, jesli cos sie bedzie dzialo z dzieckiem (a moze) musi po nie pojechac
Iks nie nie badz zyla
\'stala opieka nad dzieckiem nie jest zdefiniowana\'
Nie jest. Tu mi nie chodzi o \'stałość\' tej opieki, tylko, że w tym wypadku ona nie koliduje z podjęciem zatrudnienia. Świadczenie pielęgnacyjne to nie jest \'wynagrodzenie za opiekę\', tylko rekompensata za utracone dochody jeśli osoba przez konieczność jej sprawowania rezygnuje z zatrudnienia lub jego podjęcia (czyli nie może pracować, bo musi zajmować się osobą chorą). Tu jak dla mnie nie zachodzi związek przyczynowo skutkowy umożliwiający przyznanie świadczenia. Jest chore dziecko i kobieta bez pracy - i to wszystko.
\'rodzic musi byc w stalej dyspozycji, jesli cos sie bedzie dzialo z dzieckiem\'
Więc to nie jest opieka, tylko \'potencjalna opieka\', jak dla mnie babka może iść normalnie do pracy, sorry, ale to nie jest ani pomoc społeczna, ani zasiłek dla bezrobotnych, tylko konkretne świadczenie przyznawane w konkretnych okolicznościach. Ja bym dał odmowę i niech SKO mnie prostuje jeśli chce.
\"Tu mi nie chodzi o \'stałość\' tej opieki, tylko, że w tym wypadku ona nie koliduje z podjęciem zatrudnienia.\" - koliduje.
mysle ze znajdziesz wiecej wyrokow sadow potwierdzajacych,ze w takiej sytuacji SP przysluguje niz ze nie przysluguje:)
Iks nalezysz do tych bezdusznych urzednikow, o ktorych wczoraj mowiliw Uwadze pod Sejmem;-), ktorzy nie rozumieja niepelnosprawnosci - szczegolnie dziecka,ktore ma obowiazek nauki i ew takim osrodku go realizuje a rodzic w tym czasie wcale nie moze spokojnie pracowac,bo malo ktory pracodawca zgodzilby sie na to,zeby co chwile opuszczal prace wzywany do dziecka...
ustawa daje swiadczenie takim rodzicom. Dotychczasowe wyroki tez sa na ich korzyść, tak jak z resztą na całą masę opiekunów, którzy obecnie zostali pozbawieni całkowicie wsparcia.
Ale jakieś tłumaczenia , ze rodzic mający dziecko w specjalnym ośrodku, pod okiem specjalistów nie może spokojnie pracować , bo co chwilę jest wzywany do dziecka jest bardzo dużą przesadą. Takie tłumaczenia mogłyby mieć zastosowanie w każdym jednym przypadku związanym z niepełnosprawnością osoby bliskiej, a nie tylko dziecka, tym bardziej, gdy się taką osobe zostawia z kim innym nawet na te kilka godzin.
Tak ma, tak jak pamiętam jedna z mamuś mająca dziecko z downem tłumaczyła się, że nie może podjąć pracy, bo musi wyczekiwać na telefon ze szkoły.
Ale jak widać władzom naszemu kraju priorytety się poprzestawiały. Ono płaci za czekanie na telefony, za zawiezienie niepełnosprawnego do pracy i przywiezienie go z tej pracy, za dowiezienie raz w tygodniu na uczelnię i przywiezienie go z niej, ale za to nie widzi potrzeby płacic w przypadkach kiedy istnieje koniecznosć sprawowania całodobowej opieki nad niepełnosprawnym i kiedy tę opiekę faktycznie się sprawuje , bo nie ma innego wyjscia.
no coz...jakie panstwo taka pomoc...Dla mnie jedno jest pewne - dopoki beda takie orzeczenia jakie teraz wydaja PCPRy- zadne panstwo nie udzwigneloby pomocy finansowej dla wszystkich opiekujacych sie osobami z tymi orzeczeniami...dwoje dzieci niepelnosprawnych czy dwoje doroslych niepelnosprawnych - nie ma znaczenia - istotne jest to cala czworka wedlug posiadanego ozreczenia wymaga opieki opiekuna a tak naprawde w koniecznosci tej opieki moga bardzo sie roznic -i z tym trzeba zaprowadzic jakis lad - a wtedy bedzie mozna nie dzielic opiekunow na tych od dzieci i od doroslych
\'Iks nalezysz do tych bezdusznych urzednikow, o ktorych wczoraj mowiliw Uwadze pod Sejmem;-), ktorzy nie rozumieja niepelnosprawnosci\'
Ale moje rozumienie nie ma tu żadnego znaczenia. Ja mogę tej Pani prywatnie współczuć, ale niestety dla mnie sens świadczenia opiekuńczego jest inny niż dla Ciebie - to nie jest kasa dla ludzi mających niepełnosprawnych członków rodziny albo wynagrodzenie za sprawowanie opieki, to jest rekompensata za utracony (bądź potencjalnie utracony) dochód związany z działalnością zawodową. I oczywiście - zbadałbym - czy w danym przypadku Pani faktycznie nie może podjąć zatrudnienia czy po prostu jej się nie chce.
\'Dla mnie jedno jest pewne - dopoki beda takie orzeczenia jakie teraz wydaja PCPRy- zadne panstwo nie udzwigneloby pomocy finansowej dla wszystkich opiekujacych sie osobami z tymi orzeczeniami...\'
Oczywiście. W tych okolicznościach proponowany projekt ze stopniami niesamodzielności naprawdę ma sens.