Witam. Mam takiego podopiecznego. Jego historia jest długa więc skrócę jak najbardziej się da. Obecnie jest bez dochodu. Żąda od nas byśmy "załatwili" mu sprawy związane z jego byłą praca. Pracował do ok. 10 lat temu. Później chorował, przebywał w zakładzie psychiatrycznym był później na zasiłku stałym. Nie kontynuował leczenia, nie ma obecnie orzeczenia twierdzi że jest zdrowy.
Uważa że miał rozstrój zdrowia spowodowany przez pracodawców, żąda by płacili mu odszkodowanie za te 10 ostatnich lat lub żeby ZUS dał mu jakieś świadczenie chorobowe.
Chce abyśmy my doprowadzili do rewizji procesu sądowego (twierdzi że sądził się z pracodawcami gdy jego zdaniem został "bezprawnie zwolniony z pracy" - przegrał sprawę w sądzie było to ok. 10 lat temu).
Petent jest trochę nieobliczalny, bardzo nerwowy. Wskazywaliśmy na terenie powiatru na placówki świadczące pomoc prawną - on ma je delikatnie mówiąc "gdzieś".
Od nas nie chce tych groszy (choć co raz podanie składa).
Nie wiem jak mu pomóc, boje się że może zrobić coś nieobliczalnego, ludzie w miejscowości gdzie mieszka też się boją (na badanie psychiatryczne nie wyraża zgody, twierdzi że jest zdrowy, wkurza się na sama myśl o leczeniu).
Co mi doradzacie? Pan twierdzi że powinniśmy napisać do prokuratury w jego sprawie, by mu pomóc, bo w tej chwili zaniedbujemy jego sprawę...