W krakowskiej Kronice (tutaj link: https://krakow.tvp.pl/23642723/rodzina-5 ... d-kwietnia) przedstawiono krótki wywiad z Panem Józefem Pilch dotyczący realizacji przez gminy kolejnego zadania zleconego polegającego na wypłacie świadczenia wychowawczego dla dzieci w wysokości 500 zł miesięcznie, Pan Wojewoda nadmienił
- cytat: "wystarczy tych urzędników na to, aby ten program był realizowany. Nie potrzebuję dodatkowych ... (red.armia urzędników nie urośnie). Nie urośnie, wręcz odwrotnie, bardziej ich wyrzucę w teren"..
Chciałbym przypomnieć Panu Wojewodzie, że zgodnie z art.29 ust.4 projektu ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, koszty obsługi wynoszą 2 % dotacji na świadczenia wychowawcze, więc na co mają być przeznaczone te pieniądze? Przypominam również, że gminy nie są przygotowane na realizację tak dużego zadania chociażby pod względem lokalowym, gdzie już teraz petenci przyjmowani są w pomieszczeniach o powierzchni 6 m2 (tak jest akurat w moim przypadku). Bardzo chętnie zaproszę Pana Wojewodę na okres wzmożonego przyjmowania wniosków w związku z nowym okresem świadczeniowym, gdzie ludzie często nie wiedzą jak się podpisać nie mówiąc już, że nie pamiętają jak nazywają się ich dzieci. Przypominam również o bardzo skomplikowanej procedurze przyznawania świadczeń chociażby ze względu na samą definicję dochodu utraconego i uzyskanego. Przypominam także o programie empatia, gdzie mimo obowiązujących od 22 dni przepisów nie można pobrać stosownych informacji z ZUS czy US. Przypominam także o ustawach złotówka za złotówkę czy tej wprowadzającej nowe świadczenie rodzicielskie, gdzie każdy liczy kwoty tych świadczeń na własne kopyto nie wspominając już o błędach systemów informatycznych. Pan Wojewoda na ten tema głosu oczywiście nie zabierze bo po co? Ważne przecież, że ktoś zgarnął 50 mln zł za empatię, która praktycznie nie funkcjonuje. Podsumowując bardzo bulwersują mnie takie wypowiedzi. Próbują gminą wcisnąć kolejne zadanie najniższym, naszym kosztem, gdzie ludzie zarabiają po 1300 zł miesięcznie a nasi świadczeniobiorcy będą otrzymywać po 8000, 9000 zł nie wychodząc z domu. Mamy coraz więcej pracy nie dostając nic w zamian - ani podwyżek ani nowych pracowników. Uważam, że takie zachowanie Pana Wojewody należy napiętnować. Mam nadzieję, że pozostali pracownicy podzielają moje zdanie. Proponuję, aby OPS-y wypowiadały się w tej sprawie i wysyłały informacje do urzędów wojewódzkich póki jeszcze nie jest za późno.