Czy to oznacza że w tej konkretnej sprawie, przyznałbyś zięciowi zasiłek dla opiekuna bo sprawuje opiekę nad teściową?kronos79 pisze:Widzisz Olga, sądownictwo administracyjne orzekając idzie czasem w stronę wartości konstytucyjnych jako reguły wykładni. I kwestią jest czy orzecznictwo jest utrwaloną praktyką, którą stosują wszystkie sądy lub ich zdecydowana większość, czy jest to incydentalny przypadek.Olga1 pisze:ojojoj... a my daliśmy odmowę zięciowi na teściową, on się odwołał i łaskawe przemyskie SKO mu przyznało. Decyzja wygasła z dniem 01.07.2013, zięć ponownie złożył wniosek i żąda dalszych wypłat w imię prawa. Dlaczego decyzji SKO nie można unieważnić? A czy oni mają pod sobą jakieś kontrole? Czy tylko my musimy przestrzegać prawa pisanego? Żądam równego stosowania prawa przez wszystkie organy, nie tylko pierwszej instancji!Sipera pisze:ojojoj powiem więcej. Decyzja którą błędnie wydaliście (brak obowiązku alimentacyjnego) moim zdaniem powinna isć do SKO o stwierdzenie nieważności. Konsekwencja - nienależnie pobrane świadczenia itd.
Zakładam,że SKO w opisanym przez Ciebie powołało się na jakieś orzecznictwo, np to:
https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/78A4F98259NSA wskazał tu wprost na incydentalny charakter takiego rozwiązania, zależny od konkretnego stanu faktycznego. Faktem jest ze SKO uznało, że w tym przypadku zięć stał się osobą uprawnioną do SP czyli organ odwoławczy uznał, ze spełnione są przesłanki określone w ustawie. Dla mnie przy braku zmian stanu faktycznego pozbawienie takiej osoby prawa do ZDO niweczyłoby skutki orzeczenia TK.O ile przy tym – z uwagi na konstytucyjne zasady równości czy sprawiedliwości społecznej – może okazać się celowym - w danym stanie faktycznym - przyjęcie, że uprawnionym do otrzymania omawianego świadczenia jest jeszcze inna - niż wymienione expressis verbis w ustawie – kategoria członków szeroko rozumianej rodziny (vide: wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 lipca 2008 r., sygn. akt P 27/07), o tyle nie ma takiego uzasadnienia w stosunku do zmiany porządku kolejności nabywania obowiązku alimentacyjnego przez krewnych osoby uprawnionej do pomocy
Zresztą moje zdanie znasz, tyle, ze się z nim nie zgadzasz.
Art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy o świadczeniach rodzinnych - to są nienależnie pobrane świadczenia i do zwrotu zobowiązana jest osoba która je pobrała. Welcome in real world.aisza43 pisze:Wy sobie jaja robicie chyba z tym że synowa miała by zwrócić bo w MOPS pracują gamonie które nie znają przepisów.
Odpowiem za Kronosa, cytatem z niego samegoOlga1 pisze:przyznałbyś zięciowi zasiłek dla opiekuna bo
kronos79 pisze:SKO uznało, że w tym przypadku zięć stał się osobą uprawnioną do SP czyli organ odwoławczy uznał, ze spełnione są przesłanki określone w ustawie.
Art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy o świadczeniach rodzinnych. Jeszcze raz?aisza43 pisze:Więc jakim prawem osoba której przyznano może zwracać pieniądze których na pewno już dawno nie ma:)
A wiesz do kogo chociaż?aisza43 pisze:Ja na tej osoby miejscu bym napisała skargę żeby się przyjżeli dokładnie tej osobie co przyznała świadczenie
No to najpierw organ wyśle upomnienie, a potem tytuł wykonawczy do urzędu skarbowego i potem masz komornika - wiesz co się z tym wiążeaisza43 pisze:a pieniędzy i tak bym nie oddała
To w takim razie dlaczego tak się obawiacie przyznawać świadczenia w "wątpliwych" sytuacjach, skoro przecież jest Art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy o świadczeniach rodzinnych, w myśl którego i tak ma zwracać osoba , która niesłusznie je pobrała? Zresztą Wasz stały tekst urzędniczy- "to jak przyznam niesłusznie to ja będę zwracał (a) "?Iks pisze:Art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy o świadczeniach rodzinnych. Jeszcze raz?aisza43 pisze:Więc jakim prawem osoba której przyznano może zwracać pieniądze których na pewno już dawno nie ma:)
A wiesz do kogo chociaż?aisza43 pisze:Ja na tej osoby miejscu bym napisała skargę żeby się przyjżeli dokładnie tej osobie co przyznała świadczenie
No to najpierw organ wyśle upomnienie, a potem tytuł wykonawczy do urzędu skarbowego i potem masz komornika - wiesz co się z tym wiążeaisza43 pisze:a pieniędzy i tak bym nie oddałaI kto się teraz śmieje?
Nie wiem o czym mówisz. Ja odmawiam albo przyznaję, a wątpliwości rozstrzygam tak jak umiem najlepiej. Nie daję odmów z ostrożności.jatoja pisze:To w takim razie dlaczego tak się obawiacie przyznawać świadczenia w "wątpliwych" sytuacjach
W teorii jest ustawa o odpowiedzialności urzędniczej.jatoja pisze:Zresztą Wasz stały tekst urzędniczy- "to jak przyznam niesłusznie to ja będę zwracał (a) "?
Pracownicy znają przepisy i w zdecydowanej większości przypadków trafnie je interpretują. Dlatego zwroty z art. 30 ust. 2 pkt 4 należą jednak do rzadkości.aisza43 pisze:To ja wcale nie rozumie co ci pracownicy tam robią skoro rozpierd...pieniądze na lewo i prawo nie znając przepisów. Każdy może żłożyć wniosek i to pracownicy są od znajomości przepisów czy się należy czy nie. Więc jakim prawem osoba której przyznano może zwracać pieniądze których na pewno już dawno nie ma:). Śmieszne to dla mnie jest.. Ja na tej osoby miejscu bym napisała skargę żeby się przyjżeli dokładnie tej osobie co przyznała świadczenie a pieniędzy i tak bym nie oddała
Jeśli przepis można interpretować dwojako i brak jest orzecznictwa w danej kwestii - ma to miejsce przeważnie, gdy w życie wchodzą nowe przepisy - organy często działają asekuracyjnie i chcą skontrolować swoje decyzje przez organ odwoławczy. A umówmy się - od decyzji przyznających strony się nie odwołają.jatoja pisze:To w takim razie dlaczego tak się obawiacie przyznawać świadczenia w "wątpliwych" sytuacjach, skoro przecież jest Art. 30 ust. 2 pkt 4 ustawy o świadczeniach rodzinnych, w myśl którego i tak ma zwracać osoba , która niesłusznie je pobrała? Zresztą Wasz stały tekst urzędniczy- "to jak przyznam niesłusznie to ja będę zwracał (a) "?