Napisano: 30 maja 2018, 12:53
U nas każdy pracownik robi wszystko. Dostajesz rodzinę i opracowujesz od początku do końca.
- przyznajesz wszystkie świadczenia,
- rozliczasz rodziców biologicznych,
- podpisujesz i rozliczasz porozumienia,
- monitorujesz zaświadczenia ze szkoły od pełnoletnich,
- robisz listy wypłat,
- potem prowadzisz przez cały proces usamodzielnienia, czyli przyznajesz świadczenia, popierasz wniosek o mieszkanie i inne takie, wypłacasz kasę, zbierasz zaświadczenia ze szkoły i aktualizujesz IPU. Czasem prowadzimy jeszcze szkolenia dla młodzieży pt. co im się należy i jak się o to starać.
Każdy z pracowników ma około 100 świadczeniobiorców - a za nimi idzie drugie tyle biologicznych.
Generalnie mamy co robić i na każde pytanie trzeba znać odpowiedź. Zwłaszcza, że można polegnąć już przy samej obsłudze pomostu.
Do niedawna robiliśmy w tym pakiecie jeszcze noty do gmin, żeby rozliczyć ich udział 10, 30, 50%.
Na szczęście odkąd weszły faktury to zadanie przejęła księgowość, za to my w tym czasie dostaliśmy program 500+. Bilans wyszedł na zero.
Gdybyśmy wyznaczyli jednego pracownika na pół etatu do obsługi 500+, tak jak została przyznana kasa to realnie nie ma takiego bohatera, który byłby to w stanie uczciwie obsłużyć. To by nie miało prawa bytu.
Mój post, że to będzie robić ten pracownik, jako zadanie dodatkowe był tylko ironią do tej całej sytuacji.
A jak to u Was wygląda?