Napisano: 18 lis 2020, 9:52
Warto tu pamiętać o art 144[1] krio, gdzie czytamy o uchyleniu się od zobowiązań alimentacyjnych ze względu na naruszenie norm współżycia społecznego. Tutaj mamy w oczywisty sposób rażące naruszenie - skoro rodzic jest pozbawiony praw rodzicielskich w stosunku do wszystkich dzieci, to jest to bardzo głęboka patologia.
Warto zastanowić się więc, czy wytaczać powództwo alimentacyjne w imieniu "tatusia" - czy ma to jakikolwiek sens (moralny, społeczny, prawny, ludzki)? Pomoc społeczna ma takie prawo oczywiście (art 110), ale:
1. nie ma takiego obowiązku
2. gdzieś chyba jest też kwestia jakieś elementarnej ludzkiej przyzwoitości
3. a nawet jeśli zlekceważymy kwestie przyzwoitości - to czy warto angażować energię w działania, które z dużym prawdopodobieństwem zakończą się przegraną przed sądem?