Alkohol w dps to narastający i trudny temat. Opcja wolnościowa zabrania zabraniać, opcja racjonalna powinna brać jednak górę nad filozofami z Mechanizmu Prewencji, którzy nigdy nie przepracowali ani godziny na dyżurze w jakimkolwiek dps.
Przejrzałem wątek poświęcony dpsom na forum i stwierdzam, że temat był poruszany bardzo dawno i skrótowo dominowały opinie o bezsilności wobec problemu. Minęło nieco czasu ponawiam temat.
Muszę od razu zaznaczyć że jestem wolnościowcem uważam że wszelkie ograniczenia wolności powinny być wyjątkiem. Przyznaję jednak, że w sytuacji, kiedy mam do wyboru ochronę praw osób, które nie mogą same się o swoje prawa upomnieć – np. chorych i niepełnosprawnych psychicznie - czyli w celu oddalenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego ich dobru chronionemu prawem, jakim jest ich prawo do wolności, spokoju i ochrony przed skutkami nadużywania alkoholu, jeżeli nie można tego uniknąć inaczej jestem skłonny poświęcić dobro, które w tej sytuacji ma dla mnie niższą wartość, jakim jest wolność innych do spożywania alkoholu. Jak najbardziej jestem za regulaminowymi ograniczeniami spożywania alkoholu w dps.
Regulamin nie rozwiązuje problemu. Jeżeli Mieszkaniec notorycznie nadużywa to należy bezwzględnie objąć go pracami lokalnej Komisji Profilaktyki. To jakaś droga, jednak w sytuacji kiedy w dps jest kilku takich Mieszkańców problem narasta. Personel zamiast zająć się terapią zajmuje się alkoproblemem.
Skuteczne radzenie sobie z problemem polega na współpracy na linii dps - ops kierujący, nieustępliwości i przecieraniu szlaków na ścieżkach po których nikt przed nami jeszcze nie szedł.
Nasi Mieszkańcy to nadal klienci pomocy społecznej swoich ops które skierowały ich do dps. Tutaj kłania się praca socjalna jaką powinien wykonać pracownik socjalny dps i współpraca w tym zakresie z ops Mieszkańca. Ważne jest trzeźwe spojrzenie na problem pracownika socjalnego dps w ocenie czy Mieszkaniec nadużywający alkoholu nie marnotrawi świadczeń z pomocy społecznej. Jeżeli jest objęty pomocą w formie zasiłku stałego to jest to marnotrawienie środków finansowych z pomocy społecznej podobnie w sytuacji kiedy w wyniku upojenia stale łamie zasady współżycia społecznego na terenie dps, nie współpracuje przy realizacji IPW. To też jest marnotrawienie przyznanej pomocy. Jeżeli niewykorzystuje świadczenia w formie pobytu w dps we właściwy sposób to warto się zastanowić, czy dalsze udzielanie pomocy w tej formie jest zasadne. Może lepszy jest zol lub schronisko? Wielu mieszkańców dpsów dla osób z zaburzeniami psychicznymi to alkoholicy którzy są tam z powodów społecznych. Miejsce w dps jest dobrem deficytowym kosztownym i powinno być formą pomocy dla osób które nie są w stanie funkcjonować w innych warunkach. Bardzo ważna jest współpraca pracownika socjalnego dps z ops kierującym do dps. Widzę pewną słabość pracowników socjalnych w dps, którzy mają bardzo wąskie spojrzenie na pomoc społeczną, wielu nie zna rzeczywistości pomocowej z innej perspektywy. Niektórzy pracownicy socjalni dps nie rozumieją swojej roli przyjmując szkodliwą optykę stania zawsze po stronie Mieszkańca. Podobnie jak Mieszkańcy uważają, że pobyt w dps jest bezwarunkowy i dożywotni. A przecież tak nie jest.
Ważny jest przepływ informacji do ops na temat Mieszkańca nie tylko raz na 6 miesięcy w celu aktualizacji jego sytuacji ale każdorazowo w sytuacji nadużywania alkoholu i łamania regulaminu dps. Ops kierujący i dps mają zbieżne interesy jedni płacą i płaczą drudzy zamiast zająć się terapią i pomocą tym, którzy tego wymagają zmagają się z niepotrzebnymi problemami.
W sytuacji nadużywania alkoholu zasadnym wydaje się też kontrakt socjalny z Mieszkańcem – przecież to nadal klient pomocy społecznej. W ilu dpsach jest to narzędzie do pracy z trudnymi Mieszkańcami? W sytuacji odmowy sytuacja zasadniczo poprawia się na korzyść dps.
Interesują mnie Wasze doświadczenia w radzeniu sobie z alkoholowym problemem w dps, warto abyśmy dzielili się dobrymi praktykami.