ANECDATA. Zresztą nieprawdziwa w kontekście żula.
askalon pisze:Bo trudno mi uwierzyć, że ktoś pracujący nie widzi jaka to jest skala zjawiska ... ci wszyscy "nie pracujący" beneficjenci 500 + i te wszystkie "samotne" i ci na zerowym dochodzie.
Trudno mi uwierzyć, że ktoś pracujący w jakimkolwiek biurze gdzie ma kontakt z ludźmi nie potrafi spojrzeć szerzej niż na swoje podwórko i własną kieszeń. Skala zjawiska jest zdecydowanie mniejsza niż ci się wydaje co potwierdzają wszelkie możliwe dane, gwarantuje, że nawet te z twojego własnego ośrodka. Skąd ci się biorą te armie bezrobotnych na zasiłkach i samotnych matek, skoro po uszczelnieniu ustawy samotne niepracujące muszą mieć alimenty żeby dostać świadczenie, a samotne - pracujące świadczenia nie dostaną bo przekroczą dochód. Z zasiłku dla bezrobotnych w PL korzysta maks kilkanaście % bezrobotnych, stopa bezrobocia to kilka % w tym ta liczona RAZEM z szarą strefą, a przecież nie wszyscy bezrobotni mają dzieci w odpowiednim wieku, żeby dostać 500+, nie wszyscy mają dzieci w ogóle bo bezrobocie podaje się dla populacji w wieku od 15 do 65 roku życia. Więc "skala problemu" to jest kilka procent z kilku procent z kilku procent - no bo chyba sam przyznasz, że nie każdy bezrobotny to leń z wyboru. OCZYWIŚCIE - zdarzają się i tacy, ale skala jest na tyle marginalna, że zaostrzenie kryteriów mogłoby być bardziej kosztowne (i w pieniądzu i w czynnikach poza pieniężnych) niż pozwolenie na jazdę na gapę tej garstce.
askalon pisze:a trzeba było produkować nowych beneficjentów 500 + (no bo przecież wszyscy wiemy, że nie są to dzieci, które kiedykolwiek zapracują na twoją emeryturę !).
A tutaj to już wyłazi paskudny klasizm i uprzedzenia, zresztą to jest kosmiczne wręcz uogólnienie, bo już ustaliliśmy wyżej, że to nie jest 80% beneficjentów 500+, a pewnie nawet nie 20. To się po prostu nie trzyma kupy, bo ci się liczba bezrobotnych w kraju nie zgodzi względem liczby ludności, części aktywnej zawodowo i liczby osób korzystających ze świadczenia.
Walka z wiatrakami since 1998.