Napisano: 20 lis 2018, 12:33
Tak...pieniądze trafiły do rodzin, rozsądni rodzice wydali je na dzieci, ich wykształcenie czy odkładają na ich przyszłość, a niektórzy kupili dziecko Quada czy Yorka (przykład z mojej miejscowość ) jestem jednak przeciwna takiemu programowi wsparcia rodzin, dlaczego ? Bo młody człowiek, który jest ambitny i pracowity nie ma nic od państwa, ma wzrost podatków, towarów, ropy i słabe szansy na lepsze zarobki, bo w budżetówkach nie ma pieniędzy, a w prywatnych zakładach pracodawca też jest dobitnie obciążony przez państwo. Na swoim przykładzie, obydwoje z narzeczonym pracujemy, jak zdecydujemy się na dziecko, dostaniemy od państwa jedynie becikowe, nic więcej przy minimalnej krajowej jak obydwoje rodzice pracują się nie należy, po roku macierzyńskiego do wyboru będę miała do wyboru, rzucić pracę, lub być na wychowawczym albo oddać dziecko w obce ręce i pracować na opiekunkę lub żłobek rezygnując z przebywania z dzieckiem. o rodzinnym i dodatku wych nadal mogę zapomnieć z jedną pensją, więc trzeba wybrać albo pracować i połowę pensji oddać na opiekę nad dzieckiem, albo rzucić pracę i brać świadczenia, w sumie finansowo na jedno wyjdzie. I ja się pytam, gdzie jest wsparcie państwa w taki wypadku ? czemu nie wspierają młodych, którzy chcą pracować i zakładać rodziny ? Z taką postawą państwa mnie wcale nie dziwi, że młodzi ( wykształceni i ambitni ) ludzie nie decydują się na dziecko, albo decydują się później, skoro mogą liczyć tylko na siebie.
"Jeżeli płacicie ludziom za to, że nie pracują, a każecie im płacić podatki, gdy pracują, nie dziwcie się, że macie bezrobocie."
Milton Friedman