@aniu,
nie skończyłem myśli odnośnie upartego klienta.
Uparty klient, to taki który nie wierzy urzędowi i dochodzi swoich praw. On powinien Ci zapewnić decyzję SKO, a kto wie może i orzeczenie WSA, jeśli w SKO podzielą Twoje wątpliwości.
Ja sądzę że nie podzielą i po kilkunastu tożsamych decyzjach SKO może zmienisz praktykę. szkoda tylko tych, którym odmówiłaś świadczeń.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
Nie szukajcie na siłę tatusiów i mamusiów dzieci!
Niech płodzą w spokoju następne. Państwo ma na beciki i da. Nikt nic nie będzie musiał oddawać. Wy nie macie myśleć po swojemu tylko tak jak Wam ustawa mówi. Jak jest napisane w ustawie, że słoń jest żyfafą to traktujecie go jak żyrafę. Jak jest napisane, że osoba samotnie wychowująca to panna, kawaler, wdowa itd. która nie wychowuje conajmniej 1 dziecka z jego rodzicem i taką się osoba zgłaszająca po becik deklaruje to tak ją należy traktować a nie bawić się w detektywa Rutkowskiego i szukać tatusia na siłę czy mamusię. Ministerstwo napisało, że tak macie robić a Wy i tak po swojemu. Należy dla dobra sprawy odłożyć przekonania moralno-obyczajowo- światopodglądowe i nie żenić ludzi na siłę ani konkubinacić! Od tego są inni ludzie.
dlaczego szkoda? skoro jak nie mam racji przyzna SKO
Dla wyjaśnienia, widzę logikę w tym co piszesz i biorę pod uwagę Twoje zdanie, naprawdę, jednak jak juz wyjaśniam od wczoraj obieram inny kierunek, poza tym opieram się szkoleniem u B.M., który powiedział, że ojciec dziecka musi być wpisany (mimo stanowiska ministerstwa). Nie twierdzę też, że mam rację na 1000% a Wy gadacie głupoty. Po prostu hmm bezpieczniej bedzie jak nawet trafi mi sie odwolanie i zobacze stanowisko instytucji nade mną. W wiekszej badz mniejszej czesci decyzji mamy watpliwosci - spojrz chociazby na SZO, nie jestes pewny, masz watpliowsci, widzisz przeslanki na nie, podparte oczywiscie odpowiednimi artykulami to odmowa. Takie moje zdanie
@ania
i ok, tylko że akurat B.M. podobnie jak MPIPS nie jest źródłem prawa. Na innym szkoleniu, na którym byłem osobiście, podkreślał właśnie przeciwnie, żeby przypadkiem nie wpaść na pomysł stosowania analogii z art. 7 ust. 5 do JZ.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
a SKO przyzna tylko tym, którzy się odwołali. A reszta co?
Ja akurat jestem z tych nielicznych, którzy uważają, ze jeśli Państwo oczekuje zaufania od obywateli, to samo musi im najpierw okazać zaufanie, a nie tworzyć przepisy tak, żeby wszędzie potem węszyć naciągaczy.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
oczywiscie, wiem, ze nie jest, po prostu podzielam jego zdanie, albo inaczej przed szkoleniem uznalam, ze tak jest, on mnie tylko upewnil.
wlasnie, wiec uznajac, ze przytoczony art. dotyczy tylko rodzinnego (co jest oczywiscie sluszne), przy beciku patrzymy na rodzine, jej czlonkow i dochody tych czlonkow nie będziemy sie chyba nawzajem przekonywac do swoich racji, bo sensu wiekszego to nie ma. Jak po odwolaniu SKO uwali moja decyzję to zdanie zmienię bo jak wiadomo
\'Jak chcecie bez danych drugiego z rodzicow weryfikowac czy nie pobrano w innej gminie? \'
A jak chcecie to zweryfikować nawet dysponując jego danymi? Wystąpicie z wnioskiem o udostępnienie danych do każdego możliwego OPS w kraju? Czy może przyjmiecie oświadczenie, że nie pobierał i jest świadom odpowiedzialności karnej za to, że kłamie oświadczając to. Bo skoro weźmiecie to oświadczenie i wierzycie w to co napisał (a jesteście prawnie wręcz zobligowani by wierzyć), to analogicznie powinniście wierzyć w oświadczenie matki, która stwierdza, że nie wychowuje dziecka z jego drugim rodzicem. To jest oświadczenie jak każde inne, więc ma wagę dokumentu jak każde inne. Dochody wpisane w oświadczenia też kwestionujecie? No przecież nie.