A tak z innej strony. Jak przyjdzie rodzic i złoży wniosek na ZR na dziecko lat 19, które chodzi np. do placówki o nazwie "szkoła przetrwania" (abstrahując od tego czy taka istnieje czy nie), to chyba oczywiste jest dla wszystkich, że w celu analizy czy jest to "szkoła" sięgnie się po przepisy zawarte w ustawie o systemie oświaty.
To czemu nie jest oczywiste, że w celu zdefiniowania osoby bezrobotnej, sięga się do przepisów ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.