Czy odsyłacie ludzi jak mają niekompletne wnioski, brakuje im dosyć sporo dokumentów, czy przyjmujecie i dajecie na miejscu wezwania do uzupełnienia> czy wezwania wysyłacie pocztą?
doświadczenie życiowe zdecydowanie oduczyło mnie przyjmowania niekompletnych wniosków i wierzenia w zapewnienia typu "jutro córka doniesie ....." a później wydzwaniam na wpisane na wniosku nieaktualne albo wiecznie wyłączone telefony.
Wywalamy, w tym roku dosyć stanowczo. O dziwo - pomimo jazgotu, przekleństw i straszenia pójściem na skargę, większość wraca z wypełnionym wnioskiem, kwitami i nawet przeprasza.