Tak po prawdzie w dodatkach mieszkaniowych pożyczek, a więc czegoś, co trzeba potem oddać (tak jak kredyty) nie traktuje się jako dochodu. Ja bym zrobiła wywiad, przeanalizowała sytuację wnioskodawcy bardziej szczegółowo i nie wliczyła pożyczki do dochodu, no ale w wywiadzie znalazłaby się stosowna adnotacja, że pani utrzymuje się za pożyczone pieniądze. Oczywiście za pół roku, gdyby pani ponownie składała wniosek, przyjrzałabym się, czy sytuacja się zmieniła i czy te pożyczki nadal mają miejsce i czy to nie jakaś ściema, bo raczej nikt nikomu nie pożycza co miesiąc pieniędzy, jeśli pożyczkobiorca ich nie oddaje. Zwłaszcza że pożycza niby synowa, hihi.