Witam, może ktoś z pracowników powie mi jak liczy się dodatek mieszkaniowy? Moje pytanie wynika z tego, ze złożyłam wniosek o dodatek mieszkaniowy i chociaż nie mam żadnych dochodów i nie mam z czego żyć, na wniosku czytam, że mam 600 zł. dochodu. Poradźcie co mam zrobić?
Na jakim wniosku? Swoim??? Ze swoim można czynić co się uważa i wpisać tyle co się uważa, najlepiej jednak co najmniej tyle, ile wynika z otrzymanych zaświadczeń, mniej raczej nie przejdzie.
W ogóle nie rozumiem skąd te 600zł. Jeśli wynika z zaświadczeń, to zapewne tak ma być i moim zdaniem nie ma czym się irytować. Dochód do pewnej granicy nie ma żadnego wpływu na dodatek.
Jest on obliczany w uproszczeniu jako różnica między wydatkami (zweryfikowanymi w sposób, który tu pomijam) a odpowiednim ułamkiem dochodu (ułamek też pomijam), przy czym różnica ta nie może przekroczyć pewnego ułamka wydatków. Szczegóły na tym etapie rozważań są niepotrzebne. Wystarczy tyle?
Dzięki za odpowiedź. Nie mam żadnych zaświadczeń bo nie mam żadnego źródła dochodu. Nie mam nic. O i dlatego dopytuję.
Odnośnie tego "wniosku", tak napisałam bo jak miałam napisać? Nie wiem. Była u mnie pracownica od dodatków (bardzo miła) i to ona pisała z czego żyję. Powiedziałam, że nie mam z czego żyć. Mam już tylko długi i nie mam nawet na jedzenie.
Są dochody, których "nie widzimy", a które wlicza się do dochodu w dodatkach mieszkaniowych. Na przykład składka zdrowotna z urzędu pracy. Nic stamtąd nie dostajemy, a dochód w kwocie 58,73 zł jest. Nie odbywa się jednak takie ustalanie dochodu wnioskodawcy bez jego wiedzy! Kwota 600 zł zastanawia, niemniej jednak Pani dochód w kwocie 0 zł za 3 miesiące również zdaje się być fikcją.
Zajmuję się: ŚR, SW, DS, Za życiem, czyste powietrze, DM i DE, i wszystko co się z tym wiąże włącznie z wydawaniem decyzji, sporządzaniem list wypłat i sprawozdań
Dzięki Sipera, nie mam żadnych świadczeń. Jestem zarejestrowana w biurze pracy jako bezrobotna bez prawa do zasiłku. Długo broniłam się przez zgłoszeniem do Mopsu, bo się wstydziłam i ciągle jednak miałam nadzieję, że w końcu uda mi się zatrudnić. Jestem już dosyć wiekowa. Niestety, dałam się wrobić w bardzo odpowiedzialną pracę za którą nie otrzymywałam wynagrodzenia. Nie chcę pisać wszystkiego bo i tak to nic nie zmieni. Fakt jest taki, że mimo, że pracowałam wygląda na to, że ostatnie lata nic nie robiłam. Nie była to praca na czarno. Może rozjaśni trochę sytuacje moje wyjaśnienie dotyczące pytać na które odpowiedałam podczas wywiadu środowiskowego. Padły pytania: z czego pani do tej pory żyła i robiła opłaty (dodam, że zawsze z opóźnieniem i czasem po wyłączeniu mi prądu lub gazu). Odpowiedziałam prawdę jak było. Wprawdzie nienawidzę pożyczać ale czasem już nie miałam wyboru więc musiałam się ratować pożyczką na opłaty (oczywiście z niektórymi ciągle zalegam). Kiedyś udało mi się załapać na pracę na czarno (tydzień: 5 zł. za godzinę, pracując 3 godziny dziennie). Raz udało mi się coś sprzedać na allegro za 80 zł. Coś dorabiałam przez miesiąc robiąc cos w domu, zarobiłam 100 zł. pracując od świtu do godziny 1 w nocy). Codziennie wysyłam CV, pytam wszystkich, których znam a nawet kogo nie znam o pracę. Niestety nie jestem zdrowa i ciężkich prac fizycznych po prostu nie dam rady wykonywać.
Teraz już rozumiem. Dochód zweryfikowano w toku wywiadu środowiskowego.
Powiem tak: jeśli na decyzji występuje ograniczenie dodatku do ułamka 50-90% wydatków (w omawianej sytuacji można spodziewać się tego), to nie ma czym się denerwować, bo większy dodatek i tak nie wyjdzie niezależnie od dochodu. Jeśli nawet nie wpisane na decyzji, to zapewne zastosowane, co nawet łatwo da się od ręki wyjaśnić w urzędzie.
Na przyszłość mogę doradzić starać się o wsparcia MOPS, zaś przy dodatkach możliwie rzetelnie podawać dochody, także te w szarej strefie, drobny handelek, darowizny, dożywianie itp. Jeśli dochód faktycznie zerowy, to tak można śmiało podawać.
Widzę zaś duże zagrożenie innym problemem: regularne uzupełnienie wydatków poza dodatkiem. Na to nic tu nie poradzę, trzeba płacić pod groźbą utraty dodatku.
I jeszcze jedno: OTRZYMANE POŻYCZKI NIE SĄ DOCHODEM. Jednak nie znaczy, że trzeba o nich zapomnieć - one mogą służyć na wyjaśnienie skąd pieniądze na bieżące utrzymanie, gdyby kto dociekał.
PCW, dzięki za odpowiedź. Powiedziałam wszystko dokładnie jak było, nawet o tych nielegalnych, sporadycznych dochodach. Zaniepokoiło mnie jednak to, że informacja dotycząca mojego dochodu jest nieprawdziwa. Zwyczajnie niezgodna z prawdą. Przypuszczam, że dodatku większego nie dostanę, cieszy mnie to dostałam.