Chyba zwariowałam, myślałam,że postępuję dobrze, nikt mi niczego nie zarzucał, a teraz okazało się, że kilka osób ma całkiem inną interpretację, oczywiście dostosuję się do interpretacji szefa i ogółu, ale mam niejakie wątpliwości: a więc żona utraciła prawo do zasiłku dla bezrobotnych w styczniu, w lutym rodzina złożyła wniosek o pomoc, mąż ma prawo do zasiłku od grudnia, wypłata w styczniu/ zaznaczam, że w styczniu mniejszy, a w lutym większy/Obliczyłam dochód rodziny w m-cu II - zasiłki rodzinne i zasiłek męża za m-c I; i zróżnicowałam pomoc na m-c III - zasiłek męża za II i zasiłki rodzinne; usłyszałam, że skoro żona utraciła dochód w I, to w m-cu II biorę pod uwagę dochód męża za m-c II, ja rozumiałam dotychczas, że dochód utraciła żona, mąż go nie utracił? A jak u Was się to robi?
u nas:
jeżeli w styczniu nastąpiła utrata jednego z dochodów w rodzinie, to przy wniosku lutowym liczymy dochód z lutego - wszystkich.
Zasada utraty dochodu nie polega na tym, że "nie widzi" się w styczniu tego jednego - ostatniego składnika, a resztę - tak.
Tak więc pomoc na luty i marzec wyliczamy z dochodu lutowego.
Tyle tylko, że klient traci, ponieważ zasiłek okresowy przy mojej interpretacji, w tym konkretnym przypadku w m-cu II jest większy, a w m-cu lutym niższy, ale niech będzie będę robiła jak inni