Napisano: 18 sie 2014, 11:02
Utnij palec, krew nie pójdzie, tak więc już jest po szumnej rewolucji. Pierwszy wariant zakładał zniesienie obowiązku zatrudnienia pracownika socjalnego na określoną liczbę mieszkańców i powołanie centrów usług socjalnych. Powodowałoby to likwidację pomocy społecznej, jako instytucji na obszarach wiejskich i ubogich. Wójt mając w perspektywie wywalenie wszystkich socjalnych i posługiwanie się w tym miejscu zleceniami do tych tworów CUS nie musiałby utrzymywać całego GOPSu. Wymarzona dla nich sytuacja i jaka oszczędność. Panie poszłyby na emerytury i pomoc sama by wygasła. Po za tym, byłoby ciśnienie na ograniczanie zleceń - bo wiadomo kosztują. Skrajnie komercyjny wariant. W zamian chcieli dać kasę jakąś, ale pomyśleli i uzależnili od współpracy podopiecznego z GOPS, co powodowałoby ograniczenie wydatków- tylko nikt nie potrafi przewidzieć na jaką skalę, a to już ryzyko dla budżetu. Nie łudźmy się. Nie ma kadr do pomocy społecznej. Trafiają tam albo fanatycy z poczuciem jakiejś misji i na utrzymaniu małżonka lub rodziców, albo miernoty i nieudacznicy z "lokalnej firmy rodzinnej", zasiedlającej wszystkie lokalne instytucje - ci najczęściej. Studiować po to, żeby zarobić tyle co przy sprzątaniu, czy w biedronce? Z wariantem ministerstwa się nie zapoznawałem bo mi się nie chce - wiem co w nim może być. Oddzielenie pracy socjalnej i pozostawienie świadczeń na dotychczasowym poziomie. Dadzą kryterium i wszystko ładnie co do grosza przewidzą. Na pierwszy wariant na dzień dzisiejszy nas nie stać, a za 5 lat z powodów braków kadrowych nie damy rady go wprowadzić w formie takiej jak byśmy chcieli. Wyparują kadry, a ci co zostaną zaczną garnąć kasę z centrów usług socjalnych. One będą obskakiwały po 10 gmin. Dla klientów byłby korzystniejszy niż dla pracowników, bo w miejsce tego co zaoszczędzono by na pracownikach, dano by kasę ludziom. Wariant MF zapewne wprowadza oszczędność na pracownikach i ludziach. W ostatnich latach przy każdej rewolucji, czy "reformie" trzeba patrzeć, komu chcą zabrać, a nie komu chcą dać. Kasa zastaje w strukturach coraz wyżej i na dół niestety przestaje spływać. Zarówno pomoc społeczna na poziomie gmin, jaką znamy jak i system świadczeń rodzinnych są wygaszane. Są wprowadzane różne formy zastępcze pomocy i programy, ale to taka lichwa. Zabiorą milion i dadzą 100 000.