Harujemy ponad siły - Świadczenia rodzinne

  
Strona 2 z 3    [ Posty: 25 ]

Napisano: 20 lis 2014, 10:04

mogą co niektórzy mówić że siedzimy i pierdzimy w stołki, ale komuś kto tak mówi a nie ma z tym styczności od strony obsługi to dałbym porobić w tym bagnie przez rok jeżeli ma się nie tylko sr na głowie (tylko ktoś kto miał z tym do czynienia co najmniej rok wie o co chodzi) człowiek wiadomo chodzi do roboty po to aby zarobić, jeszcze robimy w takim miejscu że pasuje ludziom pomagać a nie wszystkim warto ja z roku na rok mam coraz gorzej z dogadaniem się z petentem i załatwieniem sprawy od a do z tak jak ma być i tak sobie myślę ze czy ta robota jest warta mojego zdrowia (uważam że psychicznie się kończę) nie potrafię ludzi spławiać i ordynarnie ich załatwiać a dobroć z mojej strony ludzie wykorzystują a to później odbija się na wszystkim. wiem że są ośrodki w kraju nawet obok mnie że klienci wręcz boją się chodzić do mops składać wnioski gmina większa jak moja a ma mniejszy obrót klient - kasa i takim pewnie jest dobrze.
ensiferum


Napisano: 20 lis 2014, 10:54

Iks pisze: Nie wiem. Ogarnęliśmy w tym roku prawie 1000 wniosków na rodzinne we dwoje, na bieżąco (oczekiwanie na decyzję maksymalnie tydzień od złożenia), oczywiście sami przyjmujemy, rejestrujemy, itd. Ja mam dodatkowo KDR, koordynację, nienależne, listy wypłat, koleżanka prowadzi rejestry, wpina zwrotki itd. Kierowniczka sama praktycznie ogarnia około 450 wniosków o FA z postępowaniami, ZUSy, sprawozdania - też na bieżąco. A ja dodatkowo jeszcze mam ZFŚS i stronę internetową. Nie zrobiliśmy ani jednej nadgodziny w tym roku, a jeszcze miałem czas na forum, jedzenie itd. No da się naprawdę.
Dziwna gmina że wniosków o FA jest prawie połowa z tego co o ŚR
Gość

Napisano: 20 lis 2014, 11:34

Czemu dziwna?
Walka z wiatrakami since 1998.
Iks
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 5941
Od: 27 lut 2014, 20:32
Zajmuję się:
Lokalizacja: Polska C

Napisano: 20 lis 2014, 12:10

"Czy świat bardzo się zmieni, gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy, wkurwieni?" — Jonasz Kofta
„Kochająca osoba żyje w kochającym świecie. Wroga osoba żyje we wrogim świecie. Każdy, kogo spotykasz jest Twoim lustrem” - Ken Keyes
ewalu
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 9550
Od: 12 maja 2011, 15:17
Zajmuję się:
Lokalizacja: lubelskie, Polska

Napisano: 20 lis 2014, 13:56

Bez przesady, jak praca w świadczeniach rodzinnych może wykańczać psychicznie? Ni pojmuję.

Dla mnie praca w śr to była sama przyjemność, były gorsze chwile, jak wszędzie, ale praca naprawdę fajna.
mała1515

Napisano: 20 lis 2014, 14:59

owszem przyznaję dopóki nie wprowadzono że dochód trzeba rozliczać na faktyczną ilość miesięcy przez który został osiągnięty i nie zniknęły składki zdrowotne z zaśw. z Urzędu Skarbowego to praca była przyjemna.
zuzzanna

Napisano: 20 lis 2014, 15:01

Dla mnie i później była przyjemna :)
mała1515

Napisano: 20 lis 2014, 15:34

Wykańcza, jeżeli z góry masz nacisk aby "postępować delikatnie z klientem" i wszystko ma być jak najbardziej pozytywnie, a ten jak ci przyniesie tony makulatury typu pit 11, 36,37 i niewiele pamieta co się działo od 2013 do dnia składania wniosku to wierzcie mi że po kilku takich "przesłuchaniach" na dzień człowiek ma dość. kiedyś to było fajne jak pisze zuzzanna ale teraz w dobie oświadczeń "nieświadomych niczego klientów" setek utrat/ uzyskań to nie jest już takie fajne jeżeli jeszcze masz na głowie inne sprawy co nieraz wymagałyby wręcz sklonowania aby być w kilku miejscach na raz
ensiferum

Napisano: 21 lis 2014, 8:37

W ogóle nie wiem, o co Ci chodzi. Postępować delikatnie z klientem? I to wykańcza?
Tytuł Twojego tematu tez jest co najmniej dziwny. Jak żyję, nie zostałam po godzinach z powodu niewyrabiania się. Lubię zmiany, gdy coś się dzieje, gdy muszę ruszyć głową.
mała1515

Napisano: 21 lis 2014, 9:19

jeżeli do klienta podchodzi się bezpłuciowo i jest komuś obojętne co się z nim będzie działo czy dostanie świadczenie czy nie to może i faktycznie jest lajt, ale jeżeli jest założenie że każdy klient ma być jak najbardziej pozytywnie załatwiony i Ty masz z każdego ciągnąć jak na przesłuchaniu co się z nim działo od roku bazowego do dziś a później wydębić od niego odpowiednie dokumenty choćby dla zabezpieczenia własnego ty łka a on stoi nad tobą i patrzy na Ciebie jak na malowane wrota, co ty od niego chcesz i tak np trwa to ok 1godz z jednym to wierz mi że to może wykończyć a od tych pitów i umów i świadectw pracy to już mi się ży gać chce oczywiście przyznaję że tak nie jest cały rok ale kilka miesięcy wystarczy aby raz na jakiś czas wylądować na stole od ekg
ensiferum



  
Strona 2 z 3    [ Posty: 25 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x