Poniższy fragment dedykuję betonowemu i jemu podobnym de.bi.lom, którzy uważają, że jak będziemy się sowietom podlizywać i merdać ogonkiem przed Putinem to będziemy mogli spokojnie i dostatnio żyć. Podobnie do ich myślał Łukaszenka ale już tak nie myśli! Ciekawe dlaczego? Przecież on wypełniał wszystkie obowiązki służalstwa:
"Aleksandr Łukaszenka, na spotkaniu z rosyjskimi mediami, zadziwił wszystkich, a najbardziej prawdopodobnie Władimira Putina. Potępił aneksję Krymu i ostrzegł prezydenta Rosji, że z Białorusią podobny wariant nie przejdzie – piszą kresy24.pl. A nie tak dawno Baćka przysięgał wierność Rosji…
„To niedopuszczalne, żeby jeden kraj zabierał część terytorium innego kraju, naruszał jego całość terytorialną” – powiedział prezydent Białorusi rosyjskim mediom. Powtarzał to kilkukrotnie, aż wreszcie odniósł się bezpośrednio do Władimira Putina. „Nie dopuszczę, żeby Białoruś stała się kolejnym państwem, któremu Rosja z jakichś powodów zabierze część terytorium, albo nawet cały kraj. Mówię Putinowi: to wy się, Władimirze Władimirowiczu, bójcie. Przecież obecne wasze obwody – pskowski, smoleński i briański – należały kiedyś do Białorusi. Przyjdzie wam się nimi teraz podzielić” – zaznaczył dodając jednak, że póki co podoba mu się obecny przebieg granicy z Rosją.
Łukaszenka przypomniał, że Ukraina oddając w latach 90-tych broń jądrową miała zagwarantowaną nienaruszalność granic. Prezydent Białorusi uważa za bezzasadny argument Rosji, że Chruszczow nie powinien był oddawać Krymu Ukraińcom...."