Napisano: 20 paź 2014, 11:00
"15 profesorów podpisało się pod „Apelem do władz RP w sprawie klerykalizacji kraju”. Dowiadujemy się z niego rzeczy mrożących krew w żyłach. Oto „bywa, że uroczystości o charakterze państwowym mają przede wszystkim charakter religijny, a władze publiczne stają się dodatkiem do hierarchów kościelnych”. To prawda! Sam widziałem w telewizorze państwowy pogrzeb Jaruzelskiego, podczas którego nie tylko obecne władze, ale nawet byli członkowie rządu PRL, Kiszczak z Urbanem, służyli jako dodatek do będącej w centrum uwagi mszy św. Koncelebrował ją hierarcha, a Urban siedział pod płotem, demonstrując w ten sposób, że on, były wysoki urzędnik rządowy, jest przy biskupie niewartym uwagi śmieciem. A liczni komunistyczni wyzwoliciele od religijnego zabobonu maszerowali w rytm pieśni kościelnych jak moherowe babcie. Trudno o wydarzenie bardziej utwierdzające Polaków w przekonaniu, że kto nie chodzi do kościoła, ten dewiant. Skoro nawet komunistyczny dyktator, który tępił praktyki religijne w wojsku, podreptał grzecznie wyznać grzechy księdzu, to i my musimy tak zrobić. Przecież nie jesteśmy gorsi od mordercy! Tak dzięki Jaruzelskiemu klerykalizacja kraju odniosła największy triumf w III RP."