Klient został wdowcem z dwójką dzieci. Radził sobie ok, potem okazało się, że nie tak dobrze bo przeszedł załamanie nerwowe, był w szpitalu psychiatrycznym ale się wypisał. Potem znowu było ok, brał leki itp. Teraz jednak widzę, że baaaardzo schudł, nie ma siły nawet sprawnie się poruszać, wiem, ze mało je, mdleje. Oszukuje rodzinę, ze się leczy a podejrzewamy ze tego nie robi. Nie chce iść do szpitala, ma wycieńczony organizm. Rodzina pomaga w opiece nad dziećmi ale dzieci też się boją i są poddenerwowane tą sytuacją. Jak mogę mu pomóc? Odmówił współpracy z asystentem (miał logiczną wymówkę), nie chce rozmawiać z psychologiem, ostatnio nawet nie wpuścił mnie do domu. Nie korzysta z naszej pomocy finansowej. Nie wiem jak na niego wpłynąć zeby zaczął dbać o zdrowie. Napiszę do sądu o wgląd w sytuację rodziny, ale co jeszcze mogę zrobić skoro on mówi nie na wszelkie formy pomocy??? Nie chcę dopuscić do sytuacji kiedy on się wykończy (dosłownie) a dzieci zostaną zupełnymi sierotami.
jak długo to trwa, na jakim jest etapie przeżywania żałoby, to ma znaczenie, bo w zależności od etapu można podejmować próby przyjścia z pomocą, nie należy też przyśpieszać tej pomocy bo można narobić więcej szkody niż pożytku