Napisano: 30 sty 2014, 17:28
Kiedyś lubiłem swoją pracę. Wydawało się, że ma ona sens. Teraz widzę, że ta praca ma coraz mniej blasków. Podopieczni kłamią i oszukują, ale to nie ich wina, bo uczą się tego od rządzących. Poza tym system jest taki, że albo pracują na czarno i albo wykazują tylko część zarobków albo wcale. Albo pracują na umowę o pracę na pół etatu a drugie pół albo i więcej dostają pod stołem. Cierpią na tym ci, którzy nie kłamią, bo człowiek zaczyna nie ufać wszystkim.
Jednak najgorsze jest to co z nami wyprawiają władze rządowe, wojewódzkie i samorządowe. Wystarczy tylko popatrzeć na kolejne ustawy o dodatkach mieszkaniowych, świadczeniach rodzinnych, funduszu alimentacyjnym, stypendium szkolnym czy dodatku energetycznym. Każda z tych ustaw na początku zabraniała zlecania zadania pomocy społecznej. Dzisiaj zarządzanie pomocą społeczną coraz mniej oznacza pomocą społeczną a coraz bardziej realizacją podrzuconych zadań.
Łatwo policzyć, że jeśli Ośrodek realizuje zadania z zakresu 7 ustaw, to jasne jest, że energia działania zostaje rozproszona i zamiast rozwijania pomocy społecznej mamy walkę o sprostanie prawidłowej realizacji pozostałych zadań. Na pomoc społeczną pozostaje nam więc 1/7 czasu pracy.