Nie sądze bo nie było tam cierpiących dzieci. Śmierć też nikomu nie groziła. Nawet temu dziadkowi bo dostał usługi i na leki. Często sam do niego zaglądałem.
Miałem sporo dupochronów;)
Było by czym machać przed kamerką.
Ważne też by ludzie (sąsiedzi klienta) cię widzieli na miejscu. Im częściej tym lepiej. Wtedy nikt nie powie że środowiska nikt nie wspierał a klient został sam.