Witam, mam pierwszy raz w życiu przypadek, otóż do naszego Ośrodka wpłynęło od komornika informacja o zajęciu wierzytelności, ogólnie to komornik siadł na spółdzielnie bo ta ma jakieś długi, dzwoniłem do tego komornika z zapytaniem dlaczego to również tyczny naszego ośrodka, komornik mi wytłumaczył, że w rozmowie z prezesem tej spółdzielni usłyszał, że nasz Ośrodek przelewa tam dodatki mieszkaniowe (raptem 2 osoby korzystają z tych dodatków), podałem temu komornikowi taki prosty przykład, jest sobie np. Pan Kowalski i musi płacić tej spółdzielni 500 zł za bieżące sprawy, otrzymuje od nas dodatek w wysokości np 250 zł i wiadomo musi te 250 zł dopłacić, i jak to będzie się miało? Otóż komornik mi powiedział, że Ci ludzie nie będą poszkodowani bo to w gestii spółdzielni leży poinformowanie ich że będą musieli dopłacać do wydatków, jak go zrozumiałem to jakby Ci ludzie mieli dodatki ale ten dodatek i tak na rachunek komornika pójdzie to nie będą poszkodowani, będą musieli dopłacić tą resztę, i tu powstaje problem bo nie wiem co zrobić, tzn. domniemam, że mógłbym zrobić decyzję zmieniającą z urzędu, ale czy wszczynać postępowanie? Ryczałt tych dwie osób wraz z dodatkiem idzie na konto spółdzielni, czy ci ludzie muszą mi określić czy chcą całość dodatku na konto komornika czy może ryczałty zgodnie z ustawą i ich wolą wypłacić im do rąk czy po prostu wszystko na konto komornika?
W sumie dziwny to przypadek, bo cała sprawa powinna się rozegrać między komornikiem, a spółdzielnią. Ty przelewasz do spółdzielni pieniądze ludzi, którzy nie są dłużnikami.
witaj, ja od samego początku tak myślałem, że jest to sprawa między komornikiem a spółdzielnią, a to po prawdzie asesor komorniczy mi tak powiedział, że mamy dodatki tych ludzi wysyłać, cwaniak pewnie myśli że spółdzielnia nie będzie regulować długu to najlepiej rzucić się na Ośrodek... dziękuje za radę