Proszę o pomoc. Kobieta mi dziś nerwy z rana popsuła. Jakiś tydzień temu złożyła wniosek o wydanie zaświadczenia. Osoba samotna, emerytka z gospodarstwem dość sporym. W domu ktoś tam jej ten dochód przeliczył i chyba nie była zadowolona, bo wycofała tamten wniosek, a dziś złożyła kolejny, podając w składzie rodziny dwoje wnucząt, niepełnoletnich. Twierdzi, że mieszkają na wakacje, ze syn niby tez jest ale dojeżdża do pracy i takie tam. No ewidentna ściema, moje tłumaczenia, że dzieci maja rodziców, że nie jest ich opiekunem prawnym na nic się zdały. Ona chce zaświadczenie i mam nie wnikać. No wkurzyła mnie. Nie można tego tak zostawić, jak to rozgryźć? Podpowiedzcie jakie kroki.
Może wezwać Stronę do wyjaśnień rozbieżności w składzie rodziny względem dwóch wniosków, niech opisze szczegółowo pod odpowiedzialnością karną za składanie fałszywych zeznań, powołać kto wchodzi w skład gospodarstwa w czystym powietrzu.
Pytanie: a jakby ta emerytka wpisała do składu swojego gospodarstwa domowego kuzynkę, albo przyjaciółkę, które z nią zamieszkały i gospodarują, to też byś jej mówiła, że nie może z nimi mieszkać?
Człowiek jest istotą, która całe swe życie trawi na próbach przekonania siebie, że jej istnienie nie jest bezsensowne. Albert Camus
Wszystkich spokrewnionych i nie spokrewnionych może wpisać we wniosku skoro razem zamieszkają ale rozbieżności we wnioskach są spore.Raz pisze, ze jednoosobowe a później że wieloosobowe
Chodzi tez o to, że dzieci są niepełnoletnie. No i poza tym, ewidentnie kłamie. Zaledwie tydzień temu mieszkała sama, przeliczyła sobie, że dochód jej nie pasuje i skalda nowy wniosek, z nowym składem rodziny. I tekst, że mam nie wnikać.