moja koleżanka non stop donosi na mnie i o mnie głupie historie opowiada - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 2    [ Posty: 18 ]

Napisano: 14 maja 2009, 17:55

Tak bezczelnie to robi i nieprzerwanie, że nie wiem co z tym uczynić. Wcale się nie kryje nawet z tym, że urodziła się św.inią. Niezwykle pobożna. Mózg na klebanii, ale ten charakterek... W swoim czasie myslałm, że mam podsłuch w pokoju. I te kpiny reszty współpracowników-ale, z was przyjaciółki, żyć bez siebie nie możecie, jak małżeństwo, itd. itp. Na początku miałam przechlapane u przełożonych. Za każde świństwo, które mi zrobiła i za każde kłamstwo, kóre o mnie wypowiedziała byłam tępiona przez przełożonych-dopóki się sama w swoich kłamstwach nie zaplątała i wpadła. Potem już nie zawsze wierzyli jej we wszystko co mówi, ale często daje się odczuć jakieś pretensje - a ja zazwyczaj nie wiem o co. Ile można znosić takie coś że 5-10 razy wchodzi się do pokoju, łazienki, czy kuchni i milkną rozmowy, tylko jakieś głupawe uśmieszki, albo wypowiedziane nieroztropnie do siebie zdanie podczas rozpatrywania wniosku, a koleżanka już zasuwa na pokoje. Idę na sekretariat z dokumentami, czy decyzjami, a ona jak mnie zobaczy to się tylko uśmiecha i wraca do pokoju. Staram się być człowiekiem - ale nawet każdy żart jest natychmiast wynoszony z pokoju i obracany przeciwko mnie. Zazwyczaj staram się nie wypowiadać na żadne poważne tematy- ale jak nic nie usłyszy to wymyśli. Obiłby gębe, postraszył ale za taką sw.inię mieć problemy z prawem?-nie, nigdy w życiu. W swoim czasie usilnie starała się wetknąć męża- nie wyszło. wtedy, to wogóle miałam u władzy przechlapane-byłam traktowana jak śm.ieć.

Macie coś podobnego w swoim środowisku? Nawet sobie nie wyobrażałam, że człowiek z tytułami wyższych uczelni taki poziom moralny może reprezentować. Co z takim fantem zrobić?

Niby nie kłócimy sie, nie wyzywamy. Cierpliwie znoszę - ale jak długo?

Była u mnie stażystka do pomocy-na początek chwaliła że u nas w pokoju to jak w starym dobrym małzeństwie. Odchodziła - przed czasem zresztą - to brakło jej słów. Powiedział, że nigdy w życiu nie chciałaby w takim miejscu pracować i dlaczego ja nic nie powiem.

Pół osrodka to jakaś dalsza rodzina do niej i czuję się osaczona. Co zrobić?
~lusi


Napisano: 14 maja 2009, 17:56

Może przesadzam, może to już początek schizofrenii. Potrzebny urlop.
~lusi

Napisano: 14 maja 2009, 18:44

u nas trzeba sie 10 razy zastanowić zanim coś się powie. Obgaduja siebie wszyscy nawzajem, ale jakby co to trzeba sie uśmiechać. Sposób na to jest jeden- udawć że sie nic nie wie. Ale człowiek jest tak skonstuowany ze pamięta, długo pamieta... dusi to w sobie, do czasu aż wybuchnie- i wtedy konczy się płaczem. Płacz w domu, nie w pracy, bo nie można pokazać że już psychika wysiada.
Dwulicowość kobiet jest straszna.

Potrzebny urlop, najlepiej miesieczny!!!!
~nie jesteś sama

Napisano: 14 maja 2009, 22:20

Znam to moja księgowa też donosiła wszystko do szefa takie głupoty że szkoda gadac.Bolało mnie to bardzo, bo koleżanki nie nie zrobiły, aby wesprzec mnie psychicznie, dopiero jak księgowa ,,pokazała\'\'swe prawdziwe oblicze innym - inne koleżanki były dla mnie jak siostry.Ale to za pózno idę do pracy - robie co do mnie należy a ją poprostu olewam i jestem w stosunku do niej miła lecz tez asertywna.
Współczuje ci - ale pomyśl nie jesteś sama z takim problemem, inni też to znają, wiem małe pocieszenie,ale...
pozdrawiam ania
~Ania

Napisano: 14 maja 2009, 23:08

Nederlanden
~UE

Napisano: 15 maja 2009, 9:15

a ja bym jej środek na rozowlnienie wsypywał do kawy:)
~dd

Napisano: 15 maja 2009, 9:32

dobra myśl ~dd
~xxx

Napisano: 15 maja 2009, 10:31

\"Dwulicowość kobiet jest straszna.\"

nie tylko kobiety są dwulicowe ... nie tylko
[uzytkownik usuniety]

Napisano: 16 maja 2009, 23:03

a Ty ??
~buldog

Napisano: 16 maja 2009, 23:37

musiałbyś zapytać kogoś kto mnie w miarę dobrze zna Buldog wtedy byłoby obiektywnie
[uzytkownik usuniety]



  
Strona 1 z 2    [ Posty: 18 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x