Napisano: 04 lis 2008, 15:14
\"Dorosłość jako początek umierania\" to słowa zawarte w jednej z piosenek Kasi Nosowskiej. Będąc dzieckiem myślałam, że dorosłość jest lepsza, a teraz wiem, ze nic nie jest proste. Mam 20 lat, złamane marzenia, rozpada mi się rodzina, tkwię w beznadziejnej sytuacji, studiuję nie to, co chciałabym studiować. Co dziennie płaczę i nie umiem sobie poradzić ze sobą. Prześladują mnie najczarniejsze myśli, a najgorsze jest to, że zostałam z tym wszystkim zupełnie sama. \"Przyjaciele\" zniknęli, jest tylko pustka i żal do losu o to wszystko. Potrzebuję wsparcia i nie mam nawet kogo o nie poprosić. Czuję się tragicznie beznadziejna. Czyżbym przegrała swoje życie już na starcie?