W swej najnowszej książce autorka “biblii alterglobalizmu” opowiada między innymi o tym, jak zarobić na huraganach, dlaczego walczono o Falklandy i co jest źródłem fortuny Donalda Rumsfelda.
https://www.fabrykaslow.eu/?p=105
Czy współczesna, korporacyjna wersja kapitalizmu jest jedynym słusznym systemem gospodarczym? Czy jest to najlepszy z możliwych porządków ekonomicznych, czy też istnieje realna alternatywa, która pozwalałaby nie tylko na coraz większe bogacenie się wybranej – nielicznej – grupy społeczeństwa, lecz także umożliwiałaby osiąganie przez całą resztę populacji takich zarobków, aby wystarczały na godne, spokojne i w miarę szczęśliwe życie?
Dlaczego nie korporacja?
Naomi Klein, która uważana jest za pisarkę o poglądach zdecydowanie lewicowych, przekonuje swoich czytelników, że alternatywą dla gospodarki wolnorynkowej wcale nie musi być komunizm. Jako przykłady rozwiązań efektywnie konkurujących z kapitalizmem korporacyjnym wymienia między innymi tzw. model skandynawski, narodowe gospodarki południowej części Ameryki Południowej w latach 60.tych ubiegłego wieku (tzw. Southern Cone) oraz New Deal i koncepcje ekonomiczne Johna Keynesa. Jednak nie dyskusja o tym, który model rozwoju gospodarczego jest lepszy, stanowi o sile przekazu “Doktryny szoku”. Książka jest oskarżeniem konkretnych ludzi – ekonomistów, polityków i biznesmenów – o to, że w represyjny sposób narzucają swój porządek gospodarczy innym nacjom i społecznościom lokalnym. Robią to, nie licząc się z opinią miejscowej ludności, a jej opór niejednokrotnie pokonują przemocą, wykorzystując do tego wojsko (własne i najemne), odpowiednio skonstruowane prawo i instytucje międzynarodowe – także te, które w założeniu miały służyć pomocą krajom ogarniętym kryzysem ekonomicznym i przeciwdziałać ubóstwu (jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy).