nie wiem co robić - HYdE PaRK

  
Strona 2 z 2    [ Posty: 16 ]

Napisano: 04 paź 2011, 16:14

Tak po prostu myślę.
Z tym że łatwo pisać. Na twoim miejscu pewnie trudno by mi było się przemóc i zdobyć na rozmowę. Człowiek zawsze myśli o tym najgorszym.

Na twoim miejscu nastawiłbym się na to najgorsze. Sam jestem facet. My się boimy odpowiedzialności. Nie chcemy was krzywdzić ale to robimy gdyż instynkt tzw. zdobywcy jest silniejszy. Poza tym wiedz że facet jest o 2 lata w tyle jeśli chodzi o dojrzałość emocjonalną. Czasem musi minąć sporo czasu nim się wyszalejemy. Niestety zawsze cierpi na tym płeć piękna.

Faceci chcą być przy kobietach ale panicznie boją się odpowiedzialności, rutyny. Boją się że staną się więźniami w domu. Że nie będą mogli się wyrwać na piwko itp.

Chyba wynika to z tego że partnerzy za mało ze sobą rozmawiają. Albo źle rozmawiają. Pewne rzeczy warto ustalić już na początku po to by związek nie przypominał teatru dwóch aktorów którzy udają i męczą się po to by nie urazić drugiej połówki.

Mówię za siebie ale wielu facetów takich jest:/
~Adam


Napisano: 04 paź 2011, 16:35

Dobrze wiedzieć, łatwiej zrozumieć, a ty czasami kłamiesz? i w jakich sytuacjach?
~Monika

Napisano: 04 paź 2011, 16:46

Może teraz się wkurzysz ale ja obecnie pozostaję wolny. Nie mam partnerki więc w tj dziedzinie póki co nie mam okazji kłamać.

Ale wiem jak to jest. Poza tym każdy z nas powinien umieć obserwować rzeczywistość i uczyć się na cudzych błędach. Moje opinie wynikają głównie z takich właśnie obserwacji (znajomych). To nich dochodzą mass media (dokumenty, reportaże, fora, opinie, porady).
Ostatnio np. mój kumpel porzucił swą dziewczynę. Chodzili razem 8 lat. W czerwcu mieli wziąć ślub.

Przyczyna? On podobno dusił się w tym związku. Chciał chwili spokoju podczas gdy ona ciągle wymagała aktywności (kocha sport, podróże, ciągle ją nosi). Do tego wszystkiego oliwy dolewali jego rodzice którzy od początku nie akceptowali jego partnerki.
Facet po prostu poczuł się jej więźniem. Nie chcąc jej krzywdzić robił wszystko co mu kazała. No i w końcu ten napełniony pozorami i aktorstwem balon pękł.
~Adam

Napisano: 04 paź 2011, 16:52

A tak przy okazji - czemu o tym problemie piszesz tu?
Nie lepiej było by pogadać z bliskimi? Rodzice, przyjaciele?

Dam ci radę. Idź do powiatowego centrum pomocy rodzinie lub punktu interwencji kryzysowej w twoim powiecie. Wygadaj się u nich. Powinni jakoś pomóc.
~Adam

Napisano: 04 paź 2011, 18:52

bo łatwiej zapytać nieznajomych
~Monika

Napisano: 04 paź 2011, 21:57

Pomyśl o tym PIK-u.
Oni sie znają na tych sprawach.
~Adam



  
Strona 2 z 2    [ Posty: 16 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x