ja zadałabym inne pytanie; bo problem nie leży w tym czy jest problem dobrobytu unijnego tylko w podziale tego dobrobytu. Bo tak jak to zazwyczaj jest ( unas też to można zobaczyc na przykladzie lepiej uposażonych grup zawodowych, ktore wczesniej wynegocjowały dzieki ustawom zawodowym przywileje dla siebie) - mozna zauważyć, ze niechetnie rezygnuja z jakichkolwiek przywilei ( a powinny w ramach solidarności narodowej) . Tak w przypadku Unii bogatsze kraje też chciałyby mieć nowe rynki, ale bez ponoszenia kosztow i jakichkolwiek zmian - a tak sie nie da.