
Jak to wygląda w innych ośrodkach. Mam na myśli sytuacje kryzysowe. Ostatnio zarządzanie kryzysowe wymyśliło sobie , ze policja ma odebrać dziecko z pracownikiem socjalnym (obudzili burmistrza, ten nas), oczywiście sobota, noc. Masakra. Oczywiście nikt nie pojechał. Ale nerwy były. Czy was tez ciągaja w takich sytuacjach po nocach? Ostatnio był pozar, tez nas wzywali by pomóc poszkodowanym. Babka nie chciała iśc do szpitala a była od nas - telefon!!!!!Zaczynam się bać weekendów