RR pisze:Mój pracodawca podobnie chciał mnie załatwić, nie chciał dać podwyżki (tylko jakiś śmieszny dodatek), i nie chciał dać pracownika do pomocy, no i od września zostanie z przysłowiową ręką w nocniku bowiem zmieniam miejsce zatrudnienia
To jest w ogóle o tyle ciekawe, że ja jestem przekonany, że w sądzie pracy byśmy wygrali. W strukturze organizacyjnej są 4 etaty urzędnicze, już w zeszłym roku żeby ominąć konieczność organizowania konkursu zatrudnili w to miejsce dwie "pomoce administracyjne" z czego jedna dysponowała kompletem upoważnień tak jak zatrudnieni urzędnicy. Potem poszła na zwolnienie z okazji ciąży, teraz jest na macierzyńskim - osoby na zastępstwo brak. W maju druga z pomocy adm. zachorowała na ciążę - osoby na zastępstwo brak. W sumie jeśli pracodawca uważa, że nie ma konieczność zatrudniania na zastępstwo kogoś, to znaczy, że obowiązki tych osób przypisał do pozostałych pracowników bez dodatkowego wynagrodzenia z tego tytułu. Czyli 2 osoby w tej chwili wykonują pracę 4. To chyba nie jest do końca zgodne z przepisami, chyba, że w międzyczasie zmienili strukturę... W każdym bądź razie, jakoś mi sumienie nie pozwala zostawić koleżanek na pastwę losu, bo w sumie winne są tylko tego, że boją się zaprotestować. To pracodawca w tej chwili zmienił się w wyzyskiwacza i co mu zrobisz? Nie zostaje się kierownikiem jednostki budżetowej bez koneksji i pleców w naszej rzeczywistości.
Walka z wiatrakami since 1998.